Sześć najgorszych typów mężczyzny, których kobiety nienawidzą – sprawdź, czy nie jesteś jednym z nich!

To nie żadna nowość, że każdy facet pragnie być atrakcyjny w oczach kobiet. Bez względu na to, czy dopiero szukasz dziewczyny, czy już ją masz- powinieneś dbać o siebie i zwracać uwagę na wiele detali, które być może pomijasz, a które mogą zniechęcić do Ciebie płeć przeciwną. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele błędów popełniamy w relacjach damsko- męskich, dopóki coś nie zacznie się sypać. Jeśli masz do zaoferowania wiele ciekawych zalet, które sprawiają, że chodzisz już z zadartym nosem, mając się za króla życia- tym bardziej uważaj. Nie jest bowiem sztuką pokazywanie drugiej osobie samych walorów i ukrywanie wad. Prawdziwie męski atrybut to zdolność do przyznania się do swoich gorszych stron i staranie się, by je naprawić. Chcąc nie chcąc każdy z nas ma jakieś mankamenty, które powinniśmy szlifować. Więc jeśli uważasz się za chodzący ideał, dobrze Ci radzę- przemyśl na chłodno, czy naprawdę jesteś taki super. Kobiety mają skłonność do częstego szukania dziur w całym, więc nawet jeśli masz osobowość czułego i kochanego romantyka przy jednoczesnej wysokiej pewności siebie i stanowczości, nikt nie da Ci gwarancji sukcesu w podrywie. Są rzeczy, które mogą Cię w mig zdyskwalifikować. No, chyba że trafisz na naprawdę wyrozumiałą dziewczynę, a takich mało. Istnieją wady mniejsze bądź większe, ale bez obaw- nad każdą można popracować. Ten artykuł będzie zestawieniem najgorszych typów mężczyzn, których kobiety unikają jak ognia. Gdybyś odnalazł tu opis siebie- nie płacz, nie wszystko stracone. Trochę samozaparcia i być może uda Ci się wyjść na ludzi. Zapraszam do czytania.

Pierdoła

Zaczynamy z grubej rury. Ciapowaty facet to na pewno nie jest dobry materiał na męża. Po pierwsze płeć piękna jest tak uwarunkowana ewolucyjnie, że szuka osobnika silnego i samodzielnego, który przekaże dobre geny potencjalnemu potomstwu. Po drugie- życie z kimś, kto ciągle płacze i nie radzi sobie z najprostszym zadaniami prędzej czy później będzie dla niej zbyt męczące i Cię zostawi. Oczywiście nie chcę tutaj szufladkować, bo są wyjątki od reguły. Sporo kobiet ma syndrom miłosiernego samarytanina albo jak kto woli- wiecznej matki- więc zajmowanie się dorosłym dzieckiem będzie dla nich jak najbardziej satysfakcjonujące. Jednak zdecydowana większość pań oczekuje czegoś więcej od mężczyzny. Facet to ma być facet. To on powinien stanowić oparcie. To on ma załatwiać ważne sprawy i dawać swojej wybrance poczucie bezpieczeństwa. To facet ma radzić sobie ze stresem, być opanowanym i stabilnym emocjonalnie filarem rodziny. Śmieszy mnie zawsze, że tylu z nas narzeka na kobiety, mówiąc „Aaa, bo one to lecą tylko na kasę i tyle…”. Nie, chłopie, to nie jest takie proste. Kobiety lubią mężczyzn, którzy dobrze zarabiają, bo świadczy to o ich zaradności i daje pewność, że przy takim samcu jej oraz jej dzieciom nie będzie groziła bieda. Ale jeśli nie zarabiasz kokosów, nie musisz od razu tracić nadziei. Dużo ważniejsze od cyfr na koncie jest samo podejście do życia danego mężczyzny. Mam na myśli aktywne działanie w celu poprawy swojej sytuacji. Jeśli uważasz, że jesteś pierdołą, nie siedź przed telewizorem i nie marnuj dnia na narzekanie. Gdy prawdziwy facet chce coś zmienić na lepsze, po prostu to zmienia, jasne? Bardzo seksowną cechą jest wysoka ambicja. Nawet jeśli masz minimalną krajową, ale za to poszukujesz aktywnie lepszej pracy, uczysz się języka, by wyjechać za granicę, albo bierzesz udział w kursach i szkoleniach- zostaniesz uznany za gościa z dużym zapałem i planem na siebie. Nie ma nic gorszego, niż osobnik, który widzi wszystko w czarnych barwach i jeszcze tym swoim negatywizmem zaraża partnerkę. Człowieku, jeśli Ty się za siebie nie weźmiesz, ona też tego nie zrobi. Kobiety nienawidzą biernych, zniewieściałych, leniwych i nieporadnych mężczyzn. Co możesz zrobić, jeśli ten punkt tyczy się Ciebie? Polecałbym zacząć od zapisania się na siłownię. Nie chodzi tam tylko o budowę mięśni. Właściwie fajna sylwetka to tylko efekt uboczny. Cała filozofia rozgrywa się w psychice. Zaczynasz czuć się dzięki treningom bardziej pewny siebie, masz więcej energii do życia i kształtujesz wytrzymałość na ból i stres, a także wzmacniasz cierpliwość. I przede wszystkim dajesz otoczeniu komunikat, że masz jakiś cel, dla którego jesteś w stanie się poświęcić. Ideę, której się oddałeś. I na tyle duże jaja, by o coś walczyć. I na tyle siły psychicznej, by nieustannie przeć w życiu do przodu. Jeśli już chodzisz na siłownię, warto także zacząć oszczędzać pieniądze i rozsądnie je inwestować. To również da kobiecie do myślenia, że nie jesteś jednym z wielu przeciętniaków, którzy żyją z dnia na dzień, a raczej wybiegasz myślami w przyszłość i potrafisz zapewnić sobie środki niezbędne do przetrwania ewentualnej czarnej godziny. Ponadto czytaj książki z zakresu rozwoju osobistego. Tak, wiem, że większość z nich to tylko sucha teoria, ale jednak pewna dawka życiowej wiedzy w nich zawarta może dać Ci bodziec do zmiany i wskazówki, jak efektywniej pracować nad sobą. Ucz się nowych umiejętności. Szczególnie atrakcyjnym dla pań jest, gdy mężczyzna potrafi wykonywać różne naprawy w domu i nie musi dzwonić po pomoc. Samowystarczalność- o to właśnie chodzi.

Macho

Jedną skrajnością jest niezdara, a na drugim biegunie mamy jego zupełne przeciwieństwo- przesadnie zakochanego w sobie ogiera, który myśli, że jest we wszystkim najlepszy. No właśnie- tylko myśli, bo najczęściej wcale nie ma aż tak wszechstronnych atutów, by uznać go za bóstwo w ludzkiej skórze. Pół biedy, jeśli faktycznie bardzo dużo czasu spędza na pracy nad sobą i dzięki temu może się wieloma rzeczami pochwalić. To może imponować. Najgorzej, kiedy tak naprawdę za fasadą macho ukrywa się zwykły lamus, który po prostu boi się komukolwiek otwarcie powiedzieć, że ma jakiś czuły punkt. Wielu facetów na przykład wstydzi się okazywania emocji i czułości. Bo przecież to niemęskie! Tymczasem rozsądna dawka miękkiego serca u faceta jest przez kobiety uważana jako bardzo pociągająca. Bo przecież każdy z nas jest człowiekiem, każdy czasem płacze, każdy się czegoś boi. Często większą odwagą jest przyznanie się do tego niż zachowywanie kamiennej twarzy. Kobieta wyczuje sztuczność na kilometr. Więc lepiej nie udawaj przy niej zimnego i niewzruszonego, jeśli na przykład uwielbiasz przytulać szczeniaczki. Dobre serce to bardzo duża zaleta w dzisiejszym świecie (o ile nie przesadzasz i nie dajesz się przez to wykorzystywać innym), także na serio daj sobie spokój ze zgrywaniem bad- boya pod publikę. Macho często myśli, że wszystko mu się należy, że może mieć każdą kobietę. I być może nawet podrywa bez opamiętania wszystko, co się rusza. To kary godne, zwłaszcza jeśli już jesteś w związku. Wielu takich typów non stop się czymś chwali… to z kolei jest irytujące i nudne. Wielu szpanuje przed kolegami i koleżankami i podejmuje zbędne ryzyko (np. bójki w barze po pijaku, czy skoki na główkę bez sprawdzenia głębokości wody), bo chcą innym udowodnić, że są zajebiści. A tak naprawdę skrywają gdzieś głęboko silne kompleksy. Potrzeba aprobaty wynika z tego, że tylko dzięki uznaniu innych mogą przez chwilę poczuć się pewni siebie. A to nie jest zdrowe poczucie własnej wartości. Co tu zrobić, jeśli zauważyłeś, że powoli zmieniasz się w takiego delikwenta? Przede wszystkim zrób sobie rachunek sumienia i wypisz swoje największe wady. Podejmij wysiłek, by je zwalczać, a nie zamiatać pod dywan. Mów zawsze otwarcie o swoich uczuciach. Bądź naturalny i skup się na innych ludziach, nie tylko na sobie. Zdradzę Ci sekret- kobieta uzna za dużo atrakcyjniejszego gościa, który pół randki przemilczy, ale przynajmniej widać, że uważnie jej słucha i pyta o szczegóły, niż kogoś, kto non stop opowiada o sobie i nie daje jej dojść do słowa, bo właśnie mówi o tym, jak w RPA polował na aligatory. Doceń piękno prostoty. Nie musisz nikomu nic udowadniać. Jeśli sam wiesz, że jesteś wartościowy, inni to wyczują. Jeśli tego jeszcze nie wiesz, znajdź kilka swoich mocnych stron i je rozwijaj. Staraj się zrozumieć kobiety i ich uczucia, bo to dla nich naprawdę dużo ważniejsze, niż Twoje dokonania. O nich możesz mimochodem wspomnieć na trzeciej czy czwartej randce. I najważniejsze- miej dystans do siebie. Śmiej się ze swoich wad i wtop. Opowiedz krępującą historię z dzieciństwa. Zyskasz w jej oczach nieco człowieczeństwa. Podsumowaniem tych dwóch punktów niech będą słowa- We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek. Zarówno miękka klucha, jak i stereotypowy łysol w dresach nie będą przyciągać uwagi płci pięknej. Ale jeśli będziesz mniej więcej w połowie ten huśtawki charakterów i postawisz na umiar- sukces masz jak w banku. Szwajcarskim.

Typ bez kręgosłupa moralnego

W sumie to on powinien być na pierwszym miejscu, bo nie ma nic bardziej żenującego, niż facet bez zasad. Szczególnie tyczy się to tych, którzy zdradzają. Dla nich w piekle jest specjalnie wydzielony sektor, gdzie przypala się im sutki (i nie tylko) starym olejem z frytkownicy. Jeśli wchodzisz w związek z kobietą, godzisz się na niepisemną umowę, w myśl której sypiacie tylko ze sobą. Czego tu nie rozumieć? No właśnie- taka prosta zasada, a niektórzy nawet jej nie chcą przestrzegać. Facet powinien mieć jasno ustalone wartości, którymi się w życiu kieruje. Ktoś, kto w ogóle nie ma swojego kodeksu i żyje od soboty do soboty, szlajając się po dyskotekach i pijąc piwko za pieniądze mamusi, może być co najwyżej kochankiem na jedną noc. Płeć piękna szuka do stałych związków mężczyzn, którzy zapewnią im stabilność i będą mieć swoje reguły, których nie łamią. Innymi słowy- ludzi poważnych. A nie wiecznych dzieci. Jeśli nie masz swojego małego kodeksu, ustal sobie jakiś. Na przykład, jeśli nie cierpisz palenia, od razu mów, że nigdy nie będziesz w związku z dziewczyną, która jara szlugi. Jeśli będzie jej zależało- rzuci to. Jeśli nie, znajdziesz lepszą. Nie chodzi o to, by stawiać jej bóg wie jakie warunki i mieć wygórowane oczekiwania. Po prostu musisz wiedzieć, czego chcesz i pokazywać dziewczynie, że nie jesteś pierwszym lepszym Jasiem, którego owinie sobie wokół palca i który będzie na każde jej zawołanie. Posiadanie zasad przejawia się w tym, że na przykład, kiedy szef prosi Cię o zostanie po pracy, a mieliście zaplanowany romantyczny wieczór z wybranką Twojego serca, grzecznie odmawiasz szefowi. Facet powinien walczyć o swoje i liczyć się z wypowiadanymi słowami. Więc nie przekładaj wspólnych planów (chyba że akurat musisz jechać, żeby odebrać poród swojego żółwia), nie zmieniaj co chwilę zdania, a jeśli masz jakieś postanowienia, na przykład, że zaczniesz się zdrowo odżywiać- konsekwentnie je realizuj. Miej swoje stabilne poglądy na różne życiowe kwestie (choć z drugiej strony nie bądź zbyt zatwardziały i uparty, bo może się zdarzyć, że w jakiejś sprawie się myliłeś i musisz zmienić stanowisko. Wtedy przyznaj się do błędu, to też jest sexy) . Nie sugeruj się trendami, zdaniem znajomych, czy co gorsza- mamusi. Nie bądź jak ta pszczółka, która lata z kwiatka na kwiatek. Kobieta musi widzieć, że przy Tobie będzie mogła się czuć spokojnie, bo nie odwali Ci nagle i nie rzucisz wszystkiego, by wyjechać do klasztoru w Tybecie, żeby wieść życie mnicha. Facet pewnie stąpający po Ziemi to jest to.

Ach te kobiety, czemu one mają tak wysokie wymagania? No cóż, to w zasadzie logiczne, że szukają możliwie najlepszego materiału na partnera życiowego. Ty przecież też nie zadowolisz się pierwszą lepszą panienką z milionem wad i drażniącą osobowością. No bo wiesz, że stać Cię na więcej, niż tak zwane niezbędne minimum. Cenisz się i szukasz panny, która będzie miała przynajmniej połowę Twoich ulubionych cech i do tego nie ma żadnych dyskwalifikujących wad. Przynajmniej mam taką nadzieję. Bo jeśli jesteś desperatem, nie skończysz dobrze. Czasem może Ci się wydawać, że dziewczyny w dzisiejszych czasach bardzo wysoko ustawiły poprzeczkę i nie masz szans. Czytasz artykuły tego typu i kodujesz w swojej głowie „tego nie robić, tamtego nie robić, tego też nie… Cholera jasna… to co ja mam robić?!” Już Ci mówię- po prostu starać się z każdym dniem coś w sobie zmienić na lepsze, szczególny nacisk kładąc na te właśnie wady dyskwalifikujące, o których prawię dziś nauki.
Jeśli poddajesz się na starcie, bo wydaje Ci się, że kobieta jest ze zbyt wysokiej ligi dla Ciebie, nawet nie wiesz, ile tracisz. Gdy przestaniesz ją postrzegać jako bóstwo, a zdegradujesz do rangi normalnego człowieka (którym notabene jest), nie będziesz się tak stresować tym całym podrywem. Bo przecież celem tego artykułu nie jest wyrobienie w Tobie kompleksów i pokazanie, że żeby cokolwiek osiągnąć musisz być ideałem. Mam jedynie zamiar Cię skłonić do przemyśleń. Dlatego nie czuj się nigdy przegranym na starcie i śmiało uderzaj do kobiet, nawet jeśli w jakiś sposób wszystkie opisane tu wady podsumowują Ciebie. Po pierwsze spróbować nigdy nie zaszkodzi- najwyżej wyciągniesz wnioski z porażki. A po drugie, żeby jakaś dama Cię, że tak powiem, totalnie olała, musisz naprawdę przeginać pałę, notorycznie powtarzając ten sam niechciany schemat zachowań. A przecież Ty nie jesteś głupi i nie powielasz w kółko jednego błędu. Prawda? Dość już słów wstępu, zapraszam do zapoznania się z kolejnymi trzema typami mężczyzn, których kobiety nie lubią. Sama świadomość tego może Ci kiedyś pomóc zmienić swoje życie na lepsze.

Nałogowiec

Każde uzależnienie źle świadczy o człowieku, bo wskazuje na fakt, że nie ma on pełnej kontroli nad swoim życiem. Przykładowo, jeśli jesteś palaczem, Twój rytm dnia i aktualny poziom hormonów szczęścia zależy od dymka. No i oczywiście ten nieprzyjemny zapach… A na dobitkę fakt, że nasienie palacza podobno smakuje okropnie. Oczywiście wiem to ze słuchu, nie z autopsji. Niektórym paniom to nie przeszkadza, bo na przykład same palą. Jeśli palacz wchodzi w związek z osobą palącą, czasem te osoby wzajemnie się motywują do kontynuowania palenia, bo nie mają motywacji, by rzucić. W końcu nikt ich do tego nie zmusza. Dlatego, skoro to Ty jesteś facetem, wyjdź z inicjatywą rzucenia, a wyjdzie wam to na dobre. Gdy z kolei popadłeś w nałóg alkoholowy, kobiety mogą się Ciebie bać. Wiadomo bowiem, że ponad 30 procent przestępstw jest popełnianych pod wpływem. Nie ulega wątpliwości fakt, że procenty powodują skłonność do agresji i hamują samokontrolę. Więc partner alkoholik to również ryzyko zdrady. Oczywiście możesz sobie wmawiać, że jeśli pijesz jedno piwko dziennie, to jeszcze nie masz problemu, ale im szybciej sobie uświadomisz, że coś jest na rzeczy, tym lepiej. A jeśli jesteś abstynentem, pozostaje mi tylko pogratulować głowy na karku. Znam też wielu ludzi uzależnionych od zielska. I chociaż mówią, że trawa to lekarstwo i wcale im nie szkodzi, widzę, jak bardzo zamuleni są. Syndrom amotywacyjny, problemy z pamięcią i koncentracją- to wcale nie przelewki. We wszystkim należy mieć umiar. Twoim nałogiem może być obżarstwo, granie w gry czy oglądanie telewizji. Wszystko, co sprawia, że zaniedbujesz swoją kobietę i poświęcasz jej za mało czasu, powinno zostać z Twego życia wyeliminowane. I może ona nie dowie się o Twoich nałogach na pierwszej randce, ale uwierz, że oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa.

Pan „wszystko mi jedno”

Kobiety nie cierpią, gdy facet w ogóle nie wykazuje inicjatywy. Naoglądał się taki mądrala poradników na YouTube, gdzie guru od związków tłumaczy, że ignorowanie kobiety sprawia, że bardziej na Ciebie leci i teraz udaje, że ma wyrąbane, choć tak naprawdę zabiera telefon nawet do kibla, czekając, kiedy ona w końcu napisze. Oczywiście ta porada jest nonsensem. Istnieje różnica między posiadaniem swojego życia i atrakcyjną niedostępnością dla niej a zwykłym buractwem i celowym olewaniem damy. Tak naprawdę dziewczyny lubią wiedzieć, że się starasz. Tym bardziej, gdy już jesteście w związku. Jeśli to ona proponuje spotkanie, a Ty mówisz bez entuzjazmu „Noo, w sumie może być…”, będzie się czuła po prostu źle, że po pierwsze pewnie Ci nie zależy, a po drugie, że to ona odwala za was oboje całą robotę. Pół biedy, jeśli dziewczyna wychodzi z propozycją raz czy dwa. Ale jeśli non stop masz wszystko gdzieś, pomyśli, że jesteś jakiś upośledzony. Albo, że masz inną. Tak więc rusz chłopie to swoje wrośnięte w fotel zadzisko i pokaż jej, że masz klasę. Angażowanie się można pokazać, nie tylko pisząc smsy i dzwoniąc, czy umawiając się na spotkania. Ważne, byś prowadził z nią ożywioną rozmowę i nie odpływał myślami gdzieś daleko podczas wymiany zdań. Nie ma nic gorszego niż grzebanie w telefonie podczas randki. Albo gesty znudzenia, jak na przykład bawienie się widelcem, stukanie palcami o stolik, czy rozglądanie się dookoła w poszukiwaniu bóg wie czego. Pamiętaj też o tym, by nie ograniczać się do wspólnego oglądania seriali na kanapie, jeśli już jesteście w związku. Zabierz ją w jakieś ciekawe miejsce. Zróbcie coś nietypowego. Może nawet trochę głupiego. Lepsze to niż szara jak papier toaletowy codzienność spędzana w domu.

Nudziarz

I na koniec, jak już mówimy o szarości- facet, który nie jest w stanie zapewnić kobiecie rozrywki ani zdrowej dawki emocji. Rutyna i monotonia nie tylko są w stanie zepsuć długi i szczęśliwy związek, ale także mogą być czynnikiem, który przesądzi o tym, że na początku między dwojgiem ludzi nie powstanie żadna chemia. Aby bowiem doszło do eksplozji uczuć, musisz czymś na prawdę rozbudzić kobietę. One niemal w całości składają się z emocji, żyją nimi. I dlatego tak ważne jest wywołanie w niej skoków tych emocji. Wyobraź sobie, że pewna pani trafia na faceta z pozoru idealnego- zadbany, inteligentny, kochany, wierny, szarmancki, przystojny, a nawet bogaty… Idzie z nim na randkę i już robi sobie nadzieję. Jednak po randce czuje jakąś dziwną pustkę. Nic nie zaiskrzyło. Dlaczego? Bo był nudny. Opowiadał jej o swojej pracy w banku. O rodzinie. O swoich planach na przyszłość, o tym, jakie lubi jedzenie, jakie samochody… chwalił się, że ostatnio był w Grecji i nauczył się pływać… Ale co z tego? Co z tego, skoro mówił o tym tak, jakby przedstawiał klientowi ofertę pożyczki? Nawijała makaron na widelec i podświadomie marzyła o tym, żeby uciec, ale przecież nie wypada. On napisał do niej z propozycją kolejnego spotkania, a ona zmieniła numer. I nazwisko, dla pewności. Jak nie być nudziarzem i nie schrzanić sprawy na starcie? Przede wszystkim naucz się barwnie opowiadać. Moja dziewczyna kiedyś powiedziała, że już po pierwszej rozmowie czuła, że jestem „tym właściwym”, głównie przez to, że w zabawny i ciekawy sposób odpowiedziałem jej mnóstwo historyjek. Nie to, żebym się chwalił, czy coś, nieee, w ogóle. Musisz wkładać serce w to, co mówisz. Gestykulować, modulować głos, robić pauzy… budować napięcie i takie tam. Bardzo, ale to bardzo pomocne w nabyciu tej umiejętności będzie czytanie dużej ilości książek. A jeśli nie masz czasu, przynajmniej opowiadań. I oczywiście praktyka. Możesz robić to przed lustrem albo z bliższymi znajomymi. Postaraj się na przykład z uwagą oglądać filmy i potem w interesujący sposób komuś o nich opowiedzieć. Stosuj różne porównania, dużo epitetów, przenośnie, gry słowne. Wplataj inteligentne żarty w swoje wypowiedzi. To na serio nie jest aż takie trudne. Skoro udało się takiemu niemowie jak ja, chyba każdy może się wyrobić. Nawet jeśli masz nudne życie i faktycznie Twoja praca nie obfituje w ciekawe zdarzenia, jest dla Ciebie szansa. Po prostu po robocie nie zaszywaj się w domu. Idź pobiegać. Może akurat wdepniesz w psią kupę albo przywalisz z dyńki w brzozę i będziesz mieć co opowiadać. Próbuj nowych rzeczy. No, może poza amfetaminą. Każde doświadczenie to już potencjalny nowy temat do ciekawej rozmowy. Ustal sobie za minimum zrobienie przynajmniej dwóch zupełnie nowych rzeczy w tygodniu. Nie ważne, czy będą to takie drobnostki jak przeczytanie Playboya zamiast gazety wyborczej, czy rzeczy naprawdę godne zapamiętania, jak skok na bungee- ważne, żebyś poszerzał horyzonty. Po drugie, aby nie być nudnym jak flaki z olejem, znajdź pasję. Tylko niech to nie będzie zbieranie ususzonych much. Nie, żebym miał coś do kolekcjonerów owadów, ale postaraj się zainteresować czymś, o czym można w ciekawy sposób dużo powiedzieć. Na przykład moją pasją jest biologia. Rozmawiam sobie z moją ukochaną i nagle ni z gruchy ni z pietruchy mówię „Ej, a wiesz że dzięcioł wali głową w drzewo dwadzieścia razy na sekundę? Normalnie to by mu mózg rozwaliło, ale język wyrasta mu z nosa i oplata całą głowę, stanowiąc coś w rodzaju amortyzatora wstrząsów.” Wtedy ona ze zdziwieniem pyta, po co jej to mówię, a ja, że tak po prostu mi się przypomniało. Może uznaje mnie za porypanego, ale przynajmniej nie nudnego. Zapewniam jej stałą symulację intelektualną. No i po trzecie- rozwiń swoje poczucie humoru. Bądź trochę zadziorny, drocz się z kobietami, ale bez przesady, bo przegniesz pałę i strzeli Ci liścia. Miej dystans do siebie i śmiej się z własnych wad. Na przykład: zapytano mnie, dlaczego mam takie krzywe zęby. Odpowiedziałem, że raz na ognisku koledzy nie mieli otwieracza do piwa, a że jestem altruistą, poświęciłem się. Ćwicz takie właśnie nieszablonowe odpowiedzi. Wszystko, co wychodzi poza schemat zwyczajności, jest mile widziane. Kiedy dziewczyna zapyta, co robisz na co dzień, nie mów, że udzielasz pożyczek, tylko rzuć czymś w stylu: „A wiesz, teoretycznie to ratuję świat przed biedą. Rozdaję innym pieniądze. Nie swoje, ale co z tego.” Wtedy ona może zapytać, co masz na myśli. Powiedz, żeby zgadywała i daj jej jeszcze jakąś wskazówkę. W ten sposób głupia rozmowa o pracy zmienia się w wyzwanie intelektualne. Kiedyś wykonywałem takie ćwiczenie, że oglądając film, zatrzymywałem na chwilę w środku dialogów i myślałem, co mógłbym fajnego odpowiedzieć na miejscu bohatera. Polecam to ćwiczenie. Jest masa sposobów, by być ciekawym rozmówcą. Nie sugeruj się tylko tym, co powyżej napisałem, bo jestem tylko człowiekiem i pewnie pominąłem dużo cennych informacji. Szukaj własnych metod.

Mam nadzieję, że moje rady zawarte w tym artykule jakoś Ci pomogą i kobiety będą się ustawiać w kolejkach, albo składać CV, żeby umówić się z Tobą na wspólne patrzenie, jak trawa rośnie. Życzę powodzenia!

Artykuł przygotowany przy współpracy z czytelniczką, która zechciała podzielić się tu swoimi przemyśleniami

Top content