Mój kolega Kamil

Kamil miał 29 lat. Miał żonę. Miał  półrocznego synka. Miał.

To nie jest normalne, że opuszczają nas ludzie w tak młodym wieku. Ludzie szczęśliwi, pełni energii, optymistyczni i po prostu chętni do życia. Bo taki był Kamil.

To on zawsze ciągnął nas na imprezy, to on zawsze je przedłużał, to on robił pompki na jednej ręce, on on był ze mną na Woodstocku, to on był bardzo dobrym pracownikiem niezależnie od tego co robił. To on zawsze się uśmiechał, to on zawsze mówił, że będzie dobrze i nie ma się czym przejmować. To on był człowiekiem, jakich na tym świecie brakuje. A teraz jest ich jeszcze mniej.

Kamil walczyl z ciężką chorobą. Niemal rok.

Walczył, chociaż nie wiedział z czym, bo lekarze długo nie potrafili go zdiagnozować. Leczyli go czym popadnie, przez co wyniszczali mu kolejne organy z sercem i trzustką na czele. Kiedy stwierdzili już, że Kamil ma ziarniniaka, to było za późno. Serce nie wytrzymało.

A teraz cierpią serca jego bliskich, jego przyjaciół i jego znajomych.

Ja mam tylko nadzieję, że Kamil jest w niebie i zaopiekuje się swoją rodziną. Bo ona tego bardzo potrzebuje.

Informacja dla znajomych:

Pogrzeb odbędzie się we wtorek 24.05.2016 roku o godzinie 15:30 w Kościele Św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Top content