[idea]NIE USYPIAJ DZIECKA NA RĘKACH, BO PÓŹNIEJ BĘDZIESZ MIAŁ PROBLEM.[/idea]
Mówiła mama, mówił tata, mówiła teściowa, mówiła siostra, mówiła kuzynka, mówił znajomy. Mówili dzieciaci, mówili bezdzietni. Mówili wszyscy.
A nam i tak udało się to spieprzyć.
No bo przecież Andrzejek jest taki słodki. Tak fajnie trzyma się go na rękach. Tak miło jest, gdy dzieciątko zasypia w naszych objęciach. No bo my przecież czujemy przy tym wielką satysfakcję i jesteśmy z tego tak bardzo dumni. A nawet wydaje nam się, że dziecko dzięki temu pokocha nas bardziej.
No i udało nam się. Zepsuliśmy dziecko i doprowadziliśmy do tego, że Andrzej nie potrafi samodzielnie zasnąć. Ba, on już nie jest w stanie nawet sobie spokojnie poleżeć. Ciągle domaga się tego, aby nosić go na rękach.
Całe to noszenie na rękach pojawiło się u nas na samym początku. Byliśmy zafascynowani tym, że w naszej rodzinie pojawił się Andrzej i chcieliśmy mieć go przy sobie jak najdłużej. Do tego były upały, przez co on był bardzo marudny, a udawało się go uspokoić tylko na rączkach. Później zaczęły się spacery, w czasie których Andrzej w wózku zaczynał wpadać w szał. Uspokajał się tylko na rękach. Później pojawiała się chęć na to, aby wieczorami mieć chwilę luzu, chwilę bez dziecka. No to co?
Na ręce go, bo przecież tak uśnie najszybciej.
I teraz jest dramat. Teraz jest poszukiwanie metod na to, jak nauczyć dziecko samodzielnie zasypiać. Teraz jest analiza tych metod w poszukiwaniu takiej, która będzie najmniej inwazyjna.
Bo to noszenie wykańcza. Chłopak waży coraz więcej (niemal 6 kilo) i nie wyobrażam sobie, aby usypiać go na rękach kilkukrotnie w ciągu dnia, gdy osiągnie wagę np. 10kg.
Nasz problem jest o tyle skomplikowany, że Andrzej osiągnął już etap, w którym w łóżeczku nie uspokaja go ani śpiewanie, ani szumienie, ani włączenie jakiejkolwiek aplikacji generującej dźwięki, które niby mają pomagać w usypianiu. On jest nawet niechętny do spędzania czasu w leżaczku bujaczku.
Nie uspokaja go nic, oprócz noszenia na rękach. Najlepiej noszenia połączonego ze śpiewaniem „W piwnicznej izbie siędzę sam…”.
Bo tego go nauczyliśmy. Andrzej przyzwyczaił się, że zasypia czując nasz zapach i nasze ciepło, słysząc bicie naszego serca. Brak tych rzeczy odczuwa bardzo szybko, przez co do łóżeczka możemy odkładać go dopiero gdy wpadnie w głęboki sen. Masakra.
I to nie jego wina, tylko nasza.
Teraz my musimy to naprawić. A Ty nie powtarzaj naszego błędu.
Jaką proponujesz metodę? 3-5-7? A może tę polecaną przez Tracy Hogg? O zastosowaniu tej wybranej przez nas napiszę lada dzień.
Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.
U nas to samo. Do kompletu dochodzi jeszcze zasypianie przy piersi. A samodzielny sen w łóżeczku to tylko ten pierwszy po kąpieli ok2-4godzin, a potem z nami w łóżku. Choć dzięki temu śpimy nawet i do 9:00-10:00.
Jestem ciekawa jak sobie z tym poradziliście. Ja do 3-5-7 nie mam sił, a metoda Tracy Hogg nie działa, wręcz rozwściecza.
Jutro opiszę jak było z Tracy 😉 Dajemy sobie na to z 3 dni, bo po pierwszym ciężko coś powiedzieć. No może poza tym, że nie wiem jak się nazywam 😀
Czytam i sie podsmiewuje 🙂 Nasza Ola skonczyla dwa miesiące. Jest identycznie! Smoczka nie(choć w szpitalu ssala) teraz się nim krztusi! Butelki z odciagnietym mlekiem nie zalapie (choc w szpitalu był kryzys i sztuczne wypiła w 5sekund!) Lezaczek góra na 15mjnut, do lozeczka na plecy ani mowy nie ma bo silny odruch Moro i śpi na plecach 5 minut. W dzień ten sam schemat – śmiech, lezaczek, zabawy przy wietrzeniu pupy, marudzenie, na rece, cyc! I tak w kółko. Juz opinie i dobre rady w rodzinie wykańczają! A co ona tak płacze, może się nie najada, może pokarm za chudy masz, moze kolki, sprawdzałas ile masz pokarmu ( tak jestem jasnowidzem!), A Ola dobrze przybiera, brzuszek wzdęty jak u maluszków to bywa, lekarz powiedział żeby cierpliwie czekać i przejdzie. W dzień drzemki 15 minutowe, jak pospi godzinę to cud! Usypianie przy okapie, suszarce, w dzień polecam metodę 5S doktora harveya Karpa. W nocy usypianie 2 godziny minimum. Kołysanka lub szum. Nasza metoda to zmęczenie przy cyku, potem bujanie, od wczoraj zapalone kulki światełka na ścianie delikatne światło i bujanie gdy się w nie wpatruje. Zmeczylo ja szybiutko. Odkładamy na noc tylko na brzuch lub w otulaczu. Luzem jest wybudzanie co 5minut. Podobno Moro mija około 4 miesiąca;) a metoda 3-5-7 nie jest zalecana dla maluszków poniżej 6 miesiąca chyba że względu na przepuklinę pępkowa. My też nosimy do brzuszka, przytulania ale po prostu te typy tak mają. Sa dzieci co jedzą i śpią a sa takie które potrzebują bliskości. Podobno niemowlaka nie da się przyzwyczaić do noszenia. Podobno! Mam taka cicha nadzieję! I czekamy cierpliwie aż będzie już większą i może wtedy pójdzie z górki to leżenie w lezaczku,w wózku( bo też na spacer chodzimy z duszą na ramieniu) i usypianie! Powodzenia, trzeba to przeczekać 🙂
Oj Kamila, ja sądzę, że jednak da się przyzwyczaić. Ale i tu, jak wszędzie, są dwa obozy. Jedni mówią, że się nie da przyzwyczaić, a drudzy, że niemowlak przyzwyczaja się bardzo szybko 😉
Grunt, że jest nas więcej i jakoś w kupie sobie razem poradzimy 😉
No, a uwagi rodziny, to wiadomo – sprawa bezcenna.
Pozdrawiam!
Nasz Maluszek (juz dwuletni) od samego poczatku plakal calymi dniami i nocami tak jakbysmy go do ognia wkladali. Pomagalo tylko noszenie na raczkach (w momentach kryzysowych z jednoczesnym wykonywaniem przysiadow) i piers. Wieczorami kolki, ktorych nie bylismy w stanie opanowac. Przy takich Maluszkach nie jestesmy w stanie nie brac ich w swoje ramiona. Dziecko potrzebuje bliskosci rodzicow. Strasznie mnie wkurzalo jak ktos komentowal: nauczyliscie nosic na raczkach, to teraz sie domaga. Bylam w stanie kilka razy zostawic go placzacego na pol godziny, siedzialam i plakalam razem z nim 🙁 to bylo straszne … a efektow brak. Z bezsilnosci jak skonczyl polroku zaczelismy usypiac go w wozku. Odpoczely nasze kregoslupy, a Igo nie przebudzal sie co godzine tylko co 2, a czasami nawet co3 🙂 teraz ma 2 swoje lozko, po kapieli sam idzie do pokoju, wchodzi do lozka i przesypia cala noc 🙂 przy zasypianiu jedno z nas (rodzicow) siedzi obok lozka, ale nie dajemy sie wciagnac w rozmowy i szybko zasypia. Teraz mamy 5-tygodniowa coreczke, rowniez uwielbia nasza bliskosc i noszenie na raczkach, ale pozwalamy jej spac z nami w lozku, nie odkladajac do lozeczka na noc. W ciagu dnia tam lezy (maks. Po 5min. :D) dzieki temu my sie wysypiamy, a mala jest spokojniejsza 🙂 cierpliwosci dla wszystkich Rodzicow 🙂
U mnie tak samo usypia się na rękach a że karmię piersią to dodatkowo pierś w buzi i na rękach a spróbuj tylko odłożyć to 5 minut i pobudka o ile wg uda się odłożyć… Noszony był dlatego bo miał kolke. Teraz nosimy się na rękach, w nosidelku bo przecież w wózku lub bujaczku tylko trochę posiedzi max. 30 minut się czasami zdarzy;) Pozdrawiam
😀
Takie czujne te nasze dzieciątka. A zdarzało się Wam, że już na sam widok łóżeczka było wrzask? Bo Andrzej chyba przez powieki potrafi wyczuć zbliżające się łóżko, pręży się, a później wrzeszczy 😀
Nasza córcia ma obecnie 6 tygodni i 3 dni. Od samego początku usypialam ją kołysząc na rękach ale zaczął sie dramat kiedy wieczorne usypianie z wrzaskiem i zasypianiem na przemian trwało ponad dwie godziny. Postanowiłam coś z tym zrobić ze względu na to że mała rośnie i w końcu nie dalabym rady kołysać jej po kilka razy dziennie. Przekopałam internet i trafiłam na metodę3-5-7. Zastosowalismy ją z moim partnerem w akcie desperacji bo mała przespała w przez cały dzień niespełna 2 godziny i to tylko na rękach. Powiem szczerze że gdybym była sama w domu to pewnie bym spasowała ale się udało. I wystarczył tylko jeden dzień i malutka po przytuleniu zasypia sama w łóżeczku. Opinie są różne na temat tej metody ale pomogła i nie widzę żadnych skutków ubocznych tylko plus tego że mała zasypia sama. Pozdrawiam i życzę owocnych poszukiwań:)
P. S. Najlepiej rozpocząć naukę samodzielnego zasypiania jak najwczesniej bo później będzie coraz trudniej.
Ja też nie potępiam tej metody, bo wiadomo, że nikt jej nie wymyślił po to, żeby zaszkodzić dziecku. Bardziej szkodzą antybiotyki 😉
Fajnie, że się udało. My dziś mamy drugi dzień z inną metoda, będę relacjonował.
Pozdrawiam
Łatwo nie było zważywszy na to że sam płacz chwyta za serce ale konsekwencja to podastawa☺ dla dobra maluszka i naszego. Życzę ppwoszenua i trzymam kciuki ☺
Hej my też tak zrobiliśmy… Teraz mój 10 kg synek usypia głównie na rękach ale czasem się zdarzy że się go położy na boku i zasypia ładnie sam. Ale jednak 99% usypiania jest na rękach.
no to już spory ciężarek, ale mówisz, że jakos dajecie radę?
Ehh a jak nie dać rady gdy on patrzy na mnie swoim oczami a jak śpiewam to się uśmiecha i tak zasypia z uśmiechem na twarzy a do tego śpiewa razem ze mną 🙂 kiedyś czytałam artykuł i wszystko o moim dziecku wklejam linka nie wiem czy można…
http://dziecisawazne.pl/high-need-babies-wyjatkowe-dzieci/
Kiedyś mój tata stwierdził że da się go usypiać w wózku a on niech płacze. Wytrzymałam może minutę a następnie i tak go uspałam na rękach.
Wiem że kiedyś na pewno będzie sam zasypiał a na chwilę obecną rozkoszuje się jego ciepłem. Zawsze jak na niego patrzę mówię sobie że już nigdy nie będzie tak mały jak w tej chwili 🙂
Za niedługo będzie już małym chłopczykiem a dopóki pragnie mojej bliskości zamierzam mu ją dać.
Chociaż ciężko jest go nosić bo nie dość że swoje waży to jeszcze trudno jest mu przyjąć wygodną pozycję. 😉
Ja polecam chustowanie, takiego małego Człowieka nie da się przyzwyczaić do noszenia na rękach przez 9misiecy było bujane w brzuchu Mamy więc nic dziwnego że tego potrzebuje:) natomiast wracając do Twojego problemu to chusta uratuje Wasze kregoslupy 🙂 pozdrawiam
kurde no ja bym spróbował, a moja żona kręci na to nosem, ale spoko – przekonam ją jak dalej będą takie jazdy 😀
pozdrawiam, dzięki za komentarz!
Jejku to jest tak cudna rzecz, pomyślcie sobie ze Dzidzia tak szybko rośnie że już 3latek będzie raczej uciekał od Was i z przytulanoem będzie ciężko. Wiem że dla Was to teraz dramat ale to szybko leci…powodzenia i namów żonę na chuste byle nie na żadne nosidło póki Dzidzia nie siada samodzielnie 🙂
Czytajac post jakbym cofnela sie w czasie:) teraz sie smieje ale wczesniej nie bylo mi do smiechu. Synek tez zasypial tylko na rekach. Nie sztuka bylo uspic tylko odlozyc? jak mial 10 msc wprowadzilismy z Mezem 3-5-7 i od tego czasu przesypia noce. Owszem sa czasem wyjatki ze obudzi sie ale zwykle poglaskanie sprawia ze zasypia znow. W sumie kazde dziecko jest inne ale pamietak wszystko sie kiedys skonczy i kiedys zacznie zasypiac sam. Lubie czasem uspoc Malego na rekch bo daje sie jescze przytulac co jest cudowne. A za kilka lat po kazdym buziaku bzedzie sie wycieral? wiec poki wazy 6kg korzystaj?
Tak, napawam się tym 😛
A z tym odkładaniem to masakra. Nasz w dodatku uspokaja się tylko z przycji, w które leży na rękach na brzuszku. Odkładanie to masakra, ale mam już pewien sposób, dziś zadziałał 😀
Nasza już 8- miesieczna Maja tez byla lulana na rękach. Chociaż bylo roznie, bo na poczatku pieknie sama zasypiala w lozeczku albo juz przy wieczornej butli. Później dyschezja, problemy ze spaniem nad ranem i tak się zaczęło tulenie na rekach, a pozniej juz z wlasnej wygody, bo przeciez tak szybciej zasnie 😉 doszlo do tego ze teraz prawie 9kg trzeba czasem tulic 2godziny… i w zeszlym tygodniu po nocy przeplakanej przeze mnie z bolu plecow powiedzialam sobie dosc! Odkladam do lozeczka i siedze przy niej poki nie zasnie. Pierwszy raz 1,5h a pozniej juz z gorki. Najwazniejsze to sie nie przelamac i mimo placzu i marudzenia nie ulec. Siedzialam i plakalam razem z nią, ale twardo nie dawalam za wygrana 😉
Tak, trzeba przetrzymać niestety. Powiem Ci, że znam przypadki z bliskiej rodziny, gdzie od noszenia na rękach pojawiły się dwie kontuzje nadgarstków. Także trzeba uważać.
Moj Albinek ma to samo.ma 19tyg i ok 7kg i tylko rece i rece inaczej niezasnie przesypia w dzien po pare minut w nocy w kolysce ale przewaznie ok3 budzi sie i do nas do lozka… juz myslalam ze jestem sama uff jednak nie… pozdrawiam
Jest nas sporo z tego co widzę. A próbowaliśćie jakoś z tym walczyć?
Każde dziecko jest inne. Potrzebuje czegoś innego. Odnoszę wrażenie że ogólnie chłopcy potrzebują dużo uwagi. Sama mam trzech synów i coś wiem na ten temat. Najmłodszy lubił zasypiacć po prostu przytulając sie do mnie. W chwili obecnej ma dwa lata i nadal potrzebuje bliskości czy to męża czy mojej. Zasypia z nami ale śpi po przełożeniu we własnym łôżku. Po prostu czuje się bezpiecznie przy nas.
Zasypiają tak moja córka i usypia tak mój syn. Mi to nie przeszkadza. Synek jest już ciezki więc kładę się z nim do łóżka, plklade go na brzuchu i tak śpiewając, gpaskajac, poklepujac, usypia. Ja to lubię. Jak zaśnie to odkładam. Dodam, że moja córka też tak usypiala. Potem była na tyle duża, że czytałam jej książeczkę na dobranoc i zasypuala w trakcie czytania lub dostawała buziaka i wychodzilam a ona zasypuala sama chwilę później.
3-5-7 to nie metoda, To znęcanie się nad dzieckiem!
My także usypialiśmy naszą córkę na rękach i to do niedawna!
Mała ma teraz 14 m-cy i dosłownie od kilku dni sama zaczęła usypiać obok nas przytulona.
Do dzisiaj nie zaśnie bez piosenki.
Ale ja się z tego cieszę. Świadomie ją nosiłam, tuliłam i huśtałam, to trwa tylko rok i już mi tego brakuje. Pomimo zmęczenia i bólu pleców, To najpiękniejszy okres wychowywanwychowywania dziecka!!!
Piękny, oj piękny, ale ja liczę na to, że wcale nie najpiękniejszy.
i ta radość z rodzicielstwa :D:D ale rozumiem co czujesz;)
Wyprobujcie chusty. Wolne ręce, nie obciąża kręgosłupa i przede wszystkim bliskość z dzieciatkiem ?
Potwierdzone info. Nikola – za chwilę 30 miesięcy. Usypiana na rękach po dziś dzień… Brak pomysłów z radzeniem sobie z tym kłopotem. Na 3-5-7 nigdy bym się nie zdecydowała, o tej drugiej nawet nie słyszałam.
Według pediatry Harveya Karpa niemowlęta przez pierwsze 3 miesiące potrzebują warunków, które panowały w brzuchu. To nie jest czas na wychowywanie, bo takie maluszki nie są świadome tego, że nami manipulują, nie nabierają jeszcze nawyków. Te 3 miesiące to czas na budowanie więzi, zaufania, czułości… trzeba się poświęcić i przeczekać, bo to wpływa na późniejszy rozwój dziecka. Tylko jeśli rodzice nastawią się na spokojnego maluszka, który je i śpi, a trafi im się maluszek wrażliwy lub emocjonalny, który potrzebuje bliskości niemalże cały czas, to wtedy może brakować cierpliwości. Po pojawieniu się dziecka wszystko się zmienia i często wcześniej nie jesteśmy świadomi tego, jak bardzo wymagający jest to czas i później możemy być rozczarowani i załamani… Ale jeśli nastawimy się na poświęcenie się, to wtedy nie jest to aż tak uciążliwe. Andrzejek może właśnie teraz chce być ciągle na rękach, bo intensywny początek takiej potrzeby przypada właśnie na jego ilość tygodni.