Zakończony urlop. To musi mieć dla rodzica jakieś plusy!

Jadąc dziś do pracy miałem okazję znów pogadać z Moniką. I wbrew logice nie rozmawialiśmy o tym, jak spędziliśmy Święta, nie wspominaliśmy naszej sylwestrowej zabawy, ale po prostu zastanawialiśmy się czy z punktu widzenia rodzica małego dziecka da się dostrzec jakiekolwiek plusy związane z zakończeniem urlopu. Bo ja właśnie zakończyłem jeden z moich najdłuższych urlopów od kilku lat. Miałem 12 dni wolnego, nie pamiętam kiedy poprzednio zdarzył mi się tak długi okres odpoczynku od pracy. Kiedyś z pewnością, ale nie miało to miejsca odkąd na naszym świecie zagościł Andrzejek.

W ciągu tych 12 dni miałem okazję do tego, aby codziennie być budzonym przez dziecko. Codziennie mogłem zobaczyć jego słodką buźkę, wciągnąć go do łóżka, przytulić, a później czekać aż to on zacznie wyciągać mnie do swojego pokoju, abyśmy mogli zacząć wspólną zabawę.

Każdego dnia odsłaniałem rolety w jego pokoju, rozkładałem jego zabawki i zaczynałem się bawić. Później przebieraliśmy się, jedliśmy śniadanie i wychodziliśmy na spacer z psem. Praktycznie całe dnie spędzaliśmy razem, poza krótki okresami, w których synek spał, a ja robiłem coś przed komputerem. Było bajkowo.

Bo ja lubię spędzać czas ze swoim dzieckiem.

A teraz, kiedy urlop się skończył, to znów czasu tego będę miał mniej.

I tak podróżując z Moniką do pracy doszukiwaliśmy się plusów w całej tej sytuacji. No bo przecież wszystko musi mieć swoje plusy, nawet powrót do pracy po 12 dniach urlopu. I znaleźliśmy.

Ale najpierw powiem Ci, jakie plusy w tej sytuacji widzi mąż Moniki – Robert. Otóż według niego powrót do pracy to „same plusy, bo w końcu będzie można odetchnąć od dzieci, zajmując się czymś poważnym”.

Nie znam jeszcze osobiście tego Roberta, ale tym tekstem już mnie wkurzył. Przecież wychowanie dziecka to sprawa dość poważna. No ale widać nie dla wszystkich.

Dobra, wracajmy do mnie.

Sprawa wygląda tak, że wracając do pracy po urlopie możemy bardzo dobrze uzmysłowić sobie jak wiele rzeczy można robić ze swoimi dziećmi. Nie wiem jak Ty, ale ja w czasie takiej urlopowej doby robiłem z synkiem całą masę rzeczy. I z bólem serca wspominałem przy tym dni, w czasie których po pracy nie poświęcałem całej uwagi dziecku będąc czy to zbyt zmęczonym, czy też zajętym dodatkową robotą. I w tym miejscu pojawia się właśnie plus związany z zakończeniem urlopu. Dzięki temu można sobie bowiem uzmysłowić, że trzeba się poprawić efektywniej spędzając czas ze swoim dzieckiem.

Ten czas, który się ma.

Bo nie liczy się ponoć to, ile czasu ma się na dziecko, ale to, ile czasu efektywnie się z nim spędza. Lepsze są 2 godziny poświęcone na zabawę, szaleństwa, wspólne jedzenie i tańczenie, niż 6 godzin poświęcone na równoległe oglądanie bajki i klikanie na tablecie.

Zakończony urlop pomaga mi zatem docenić to, że mam jeszcze dodatkowy czas na dziecko i motywuje mnie do tego, aby jak najlepiej czas ten wykorzystać.

A może Ty widzisz inne, dodatkowe plusy zakończonego urlopu? Może zgadzasz się z Robertem? 😉

Zakończony urlop. To musi mieć dla rodzica jakieś plusy!

Top content