Trwały właśnie w gorącym okresie wakacyjnym, w którym każdy gdzieś wyjeżdża. Z przykrością patrzę na tych urlopowiczów, którzy planując wakacje za kilka tysięcy złotych dbają tylko o to, aby wybrać się do ciepłego kraju, w którym leżeć będą na leżaczku popijając drinka, który należy im z uwagi na to, że wykupili opcję all inclusive. Wiem, że moje podejście może Cię zdziwić, ale zwyczajnie nie rozumiem tego, że można wydać kupę siana, polecieć do nieznanego kraju i nie skorzystać z możliwości zwiedzenia go uznając, że płaszczenie dupy jest bardziej atrakcyjne. Ok, rozumiem, że można chcieć odpocząć, odstresować się i odmóżdżyć. A nawet trzeba. Ale proponuję, aby te swoje wakacje podzielić na dwie części, pierwszą niech będzie relaks, a drugą z kolei poznawanie obcych miejsc i kultur.
Dziś chciałem rzucić Ci inspirację do ciekawego pomysłu na urlop. W tytule widziałeś już, że piszę o pielgrzymce. Uspokój się, wcale nie sugeruję, aby dymał na piechotę do Watykanu. Chciałem pokazać Ci coś o wiele ciekawszego.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale w Polsce funkcjonuje wiele biur podróży organizujących pielgrzymki zagraniczne. Wyjazdy takie zbliżone są do tradycyjnego urlopu, z tym, że zawierają w sobie ofertę zwiedzania wybranego kraju z nastawieniem na miejsca związane z Chrystusem. Modne są tu pielgrzymki tytułowane jako takie, na których podąża się śladami Chrystusa. I sądzę, że są one godne uwagi.
Takie pielgrzymki zagraniczne z Apostolos.pl dają nam możliwość zwiedzenia praktycznie całego świata, z wybranym biurem pielgrzymkowym wybrać możesz się do: Brazylii, Argentyny, Meksyku, Fatimy, Grecji, Rzymu czy do Ziemi Świętej na jedną z wspomnianych wcześniej tras za śladami Pana Jezusa.
Zdaję sobie sprawę z tego, że pielgrzymki zagraniczne nie są tanie, trzeba bowiem zapłacić i za transport i za noclegi, ale wydaje mi się, że są bardzo ciekawą opcją dla osób poszukujących fajnego pomysłu na wakacje. Przemyśl go, a być może i Ty zdecydujesz się na odwiedzenie wielu wspaniałych miejsc, co da Ci z pewnością większą satysfakcję, niż ciągłe leżenie z drinkiem w ręce.
