Synku, powiedz MAMA!

Haha 😀

Pewnie nie zagłębiasz się w szczegóły mojego bloga, ale muszę Ci powiedzieć, że jakiś czas temu zaplanowałem jego strukturę i jedną z kategorii na blogu miały być rozmowy z dzieckiem. Sądziłem, że jakieś zabawne wpisy będę mógł publikować tutaj za kilka lat, kiedy to, mam nadzieję, często dochodzić będzie między nami do śmiesznych pogawędek. Tak się jednak składa, że już teraz wpadłem na pomysł na pierwszy post w tej kategorii. A to dlatego, że Andrzej powoli zaczyna w sposób świadomy wypowiadać pierwsze słowa. Ba, my już nawet rozmawiamy :D.

I dziś chcę wrócić do minionego piątku, kiedy to mieliśmy Dzień Mamy. Andrzej oczywiście wręczył swojej mamusi pierwszy bukiet kwiatów, uśmiechając się złożył jej życzenia, a nawet dał jej buzi. Ja chciałem jednak, aby ten dzień był dla mojej żony wyjątkowy. No i w związku z tym chciałem przekonać synka do tego, aby pierwszy raz powiedział MAMA.

Synku, powiedz MAMA!

Andrzej, póki co, komunikuje się z nami w ograniczony sposób. Jeśli chodzi o mowę, to doskonale potrafi powiedzieć DAJ i TO. Dodatkowo wspaniale kiwa głową, kiedy chce pokazać, że czegoś nie zrobi lub, że czegoś robić się nie powinno, no i macha nam PAPA, kiedy chce powiedzieć, że nie może już na nas patrzeć i że mamy sobie iść.

Ja jednak najbardziej dumny jestem z tego, że synek umie świadomie powiedzieć TATA. I to chyba nie powinno nikogo dziwić, bo to bardzo miłe uczucie, kiedy dziecko używa tego słówka. Żona, dobrze wie, że mocno mnie to cieszy. A ja wiem, że ona nie może doczekać się, aż synek w końcu zacznie mówić MAMA. No i ciągle chcemy mu w tym pomóc.

Ćwiczymy, sylabizujemy, powtarzamy. No i nasze starania albo zostają przemilczane, albo dochodzi do dialogu, który wygląda mniej więcej tak:

– synku, powiedz MAMA…. MA MA… MAAAAA MAAAA

– (synek milczy, uśmiecha się)

– no powiedz: MA MA

– (po chwili namysłu) TATA (i uśmiech)

😀 Złośliwa bestia… po mamie ;-).

Podejrzewam, że taka sytuacja powtarza się u wielu czytelników, u Ciebie pewnie też. Ciekaw jestem kiedy Twoje dzieci zaczęły wypowiadać pierwsze słowa. U Andrzeja póki co szału nie ma, zwłaszcza gdy przypomnę sobie siostrzeńca, który mając roczek, to potrafił już powiedzieć kilka słów składających się na sensowne zdania. Ale wiadomo, nie ma się tutaj czym przejmować, wszystko przyjdzie z czasem, a każde dziecko rozwija się inaczej.

Oby tylko u Andrzejka jak najszybciej przyszła ta MAMA, bo pomoże to mojej żonie w dzielniejszym znoszeniu: nocnych pobudek, popołudniowych wrzasków i wieczornych grymasów.

 

Top content