Śpiewam dziecku i dobrze mi z tym. Jemu też!

Jerzy Stuhr śpiewał kiedyś, że śpiewać każdy może. Wiadomo, jeden lepiej, a drugi trochę gorzej. Ja śpiewam trochę gorzej, ale to nieważne. Bo mój śpiew podoba się mojemu dziecku. I to bardzo!

Zbawienne właściwości mojego śpiewu poznałem kilka tygodni po urodzeniu Andrzejka. Początkowo śpiewałem mu tylko kołysanki, ale z biegiem czasu pojawiło się wiele innych piosenek. Od pieśni narodowych, przez piosenki rockowe, biesiadne, aż po moje własne rymowanki i przeróbki znanych piosenek. I Andrzej to lubi. A ja w końcu nie jestem uciszany przez moją żonę 😀

Gdy śpiewam, to widzę że Andrzej mnie słucha. Czasem już po kilku słowach jakiejkolwiek piosenki zaczyna się uśmiechać. Dodatkowo przy moim śpiewie zdecydowanie się uspokaja. Uwierz, że moje zdziwienie było ogromne, gdy po wykonaniu kawałka „I love you” T.Love z dodatkami tańca zauważyłem, że Andrzej śpi. Podobnie było, gdy spostrzegłem, że przy usypianiu synka niekoniecznie muszę szumieć lub włączać misia szumisia, czasem wystarczy zaśpiewać Aaa kotki dwa.

I powiem Ci, że to piękne uczucie, gdy wiesz, że Twoje dziecko przy Twoim głosie czuje się bezpieczne!

Jakiś czas temu napisałem tekst, w którym mówiłem o tym, kiedy należy zacząć  mówić do dziecka. Napisałem w nim o tym, że mówić należy zacząć jak najwcześniej, aby od początku pomagać dziecku w nauce mówienia. O ile mnie pamięć nie myli, to nie pomyślałem wtedy o tym, że mówiąc do dziecka oswajamy je z naszym głosem, zbliżamy do siebie i budujemy więź. Teraz to wiem. I tak samo jest przy śpiewaniu.

Moja żona umie mówić do synka bardzo dużo. Moja teściowa umie pleść do niego bez sensu trzy po trzy o dupie marynie, podobnie babcia. A że ja mówić generalnie nie lubię, to opowiadam mu o swoim dniu, chwilę coś powymyślam i pomysły mi się kończą. Śpiewanie idzie mi o wiele łatwiej nawet wówczas, gdy w ramach śpiewu opowiadam Andrzejkowi jakąś historię, bajeczkę czy opowiadanie.

I Ciebie też zachęcam do tego, abyś śpiewał czy śpiewała swojemu dziecku. Nawet jeśli  nie potrafisz. Zobacz na poniższych filmach jak robię z siebie błazna i uwierz, że mam kompletnie w dupie co pomyśli sobie o mnie sąsiad, sąsiadka czy ktoś kto zobaczy to na Youtube. Mam to w dupie, bo wiem, że podoba się to mojemu dziecku (te jęknięcia z zachwytu nie pojawiają się bez powodu), z którym śpiewając miło spędzam czas. A przy okazji uczę go mówić. Bo śpiewanie ponoć bardzo w tym pomaga :-).

 

 

Top content