Smart TV dla dziecka? A może to zwykła wymówka?

Kurcze, ostatnio nie mam czasu siąść do wpisów, które jakiś czas temu chciałem przygotować. Piszę więc na inny temat, który nie wymaga wrzucania filmów na youtube. Chociaż on też wiąże się z technologią, a konkretnie to z telewizją.

Bo ostatnio w głowie mej pojawiła się pewna zachcianka.

Mianowicie zachciało mi się mieć nowy telewizor, który będzie wyświetlał ładniejszy obraz o bardziej atrakcyjnych kolorach. Taki, który będzie smuklejszy. Taki, który będzie miał funkcję SMART TV, dzięki czemu bez problemu będzie można podpiąć go do internetu i korzystać później z niego na wielkim ekranie.

Smart TV dla dziecka? A może to zwykła wymówka?

I wyobraź sobie, że w kwestię tego telewizora postanowiłem wplątać Andrzejka.

Otóż jako jeden z argumentów za zmianą telewizora przedstawiłem Kasi wizję tego, że będzie on mógł być wykorzystywany właśnie przez dziecko. Oczywiście w celach edukacyjnych. Jestem ogólnie przeciwnikiem sadzania dziecka przed telewizorem i włączania mu czegokolwiek.

Nie chcę jednak totalnie chronić synka przed nowymi technologiami. Są i w telewizji i na youtube filmy dedykowane dzieciom w różnym wieku. I nie mówię tu o ich wartości merytorycznej, ale o sposobie prezentacji kolejnych scen. Przecież małe dziecko oglądające czy to mecz czy jakąś bajkę, w której jest wiele scen, wiele dźwięków i wiele zmian akcji dostać może po prostu świra. Sądzę nawet, że tego typu zbyt wczesne przygody ze zbyt dynamicznymi bajkami mogą mieć wpływ na pojawiające się u dzieci ADHD.

Ani jego mózg, ani jego oczy nie są przygotowane na to, aby oglądać takie rzeczy. Dlatego w miejscu tym chciałem przypomnieć każdemu, Tobie również, aby rozsądnie dobierać materiały, które pozwala się oglądać dziecku w TV.

No i wracając do tego telewizora: powiedziałem i Kasi i sobie, że taki SMART TV to by się nam przydał. Bo za jakiś będzie można puszczać Andrzejkowi odpowiednie nagrania, które to pomogą w jego rozwoju, nauczą go literek, kolorów, a może nawet języka obcego. I moglibyśmy wyświetlać je w telewizorze, który można wygodnie oglądać nie gniotąc się na krześle jakieś 50cm od ekranu laptopa.

Prawda, że w tej argumentacji jest trochę sensu? Przecież dziecko powinno mieć nie tylko możliwość oglądania bajek czy słuchania piosenek, ale też musi mieć szansę na zapoznawanie się z nowymi technologiami.

Przyznam jednak, że ta argumentacja to jedna zwykła ściema.

W tym przypadku tatuś po prostu ma kaprys, aby kupić sobie większy telewizor, na którym będzie mógł w dogodnych warunkach oglądać mecze. Póki co sam, a za parę lat z synkiem. To raz.

A dwa: tatuś chce kupić telewizor SMART TV „dla dziecka” z myślą o tym, aby kiedyś wzbogacić go o konsolę do gier, na której będzie mógł pograć w FIFĘ z synkiem.

I tak to już chyba będzie w tym moim tacierzyństwie, że czasem będę wykorzystywał mojego synka w niecnych celach. A to po to, żeby kupić nowy TV, a to żeby zaopatrzyć się w jakąś grę, czy też żeby pojechać do Mediolanu na mecz.

Swoją drogą, oby Andrzej lubił piłkę nożną, inaczej sobie tego nie wyobrażam 😛

No i jak sądzisz. Warto kupić taki telewizor? Lepiej wybrać Panasonic, Philips, Samsung czy Sony? Korzystasz z takich rozwiązań?

A może całkiem sobie odpuścić i lepiej odkładać na większe mieszkanie?

Tylko ile kurde można odkładać? Czasem też chciałoby się mieć coś z tego życia.

Top content