Rzucam pracę. Ale będzie dobrze!

Rzucam pracę. Ale będzie dobrze!

Na blogu się tym jeszcze nie chwaliłem, ale jakiś tydzień czasu przed narodzinami mojego syna byłem rozmawiać z moim kierownikiem. Przekaząłem mu informację o tym, że wraz z końcem czerwca skończy się też nasza współpraca. Decyzja była niemalże ostateczna, a brak jakiejkolwiek chęci rozmowy ze strony kierownictwa sprawił, że była ona ostatateczna w całej swojej rozciągłości.

Pomimo kilku kwestii.

No bo przecież ludzie po narodzinach dziecka szukają stabilizacji, a nie rzucają pracę.

No bo przecież dziecko to ogromne wydatki i nie można sobie pozwolić na to, aby w tym okresie być bez pracy.

No bo przecież Tarnowskie Góry to mała miejscowość i powininem się cieszyć, że mam niezłą pracę.

No bo przecież w biurze pracowałem tylko 5 godzin dziennie i nigdzie indziej nie znajdę tak ciepłego kurwidołka.

A ja sądzę, że znajdę. Mało tego, od lat żyję w przekonaniu, że praca najemna to najgorsza opcja dla każdego z nas. Od dawna wiem, że praca na etacie to największe ryzyko, bo nigdy nie wiadomo kiedy pracodawca kopnie nas w dupę, zbankrutuje, umrze lub wydarzy się coś jeszcze innego. My, jako pracownicy zawsze dowiemy się o tym ostatni.

Z pewnością każdy z nas, Ty również, ma swoją strefę komfortu. A strefa komfortu ma to do siebie, że niezależnie od tego jak byłaby dupiata, to jest nam w niej dobrze, bo ją znamy. Mało tego, otoczenie na siłę nas w niej utrzymuje przekonując, że gdzie indziej będzie nam źle.

Ja podjąłem decyzję: rzucam pracę. I spróbuję zrobić coś swojego. Bo bez obrazy, ale dziecko można mieć nie tylko w postaci małego człowieczka, ale też w postacji biznesu, który zbuduje się samemu. Dla siebie. A nie dla kogoś. Kogoś, kogo można pocałować w dupę. Kto wie, może stworzę coś, co kiedyś przejmie mój synek? 😉

Jeśli trafiłeś na tego bloga zastanawiając się nad tym jak i czy rzucić pracę, to wiedz, że masz moje pełne poparcie i mocne słowa otuchy: jeśli w Twojej głowie pojawia się myśl, że obecna praca to lipa, to nie męcz się w niej. Pomyśl, że za tydzień może Cię zabraknąć. Chcesz ten tydzień spędzić w miejscu, w którym jest Ci źle?

Bo ja nie chcę. Wolę robić coś pięknego, coś co pokocham.

Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry