Gdzie na wakacje z dwójką małych dzieci?

Pamiętacie tę piosenkę?

Już za parę dni, za dni parę,
Weźmiesz plecak swój i gitarę,
Pożegnania kilka słów,
Pitagoras, bądźcie zdrów,
Do widzenia wam, canto cantare.

Lato, lato, lato czeka,
Razem z latem czeka rzeka,
Razem z rzeką czeka las,
A tam ciągle nie ma nas.

To tylko fragment. Ja pamiętam ją doskonale. Kojarzyła mi się z zakończeniem szkoły, wyjazdem na wakacje z rodzicami czy też z wypadem na kolonie.

Kiedyś, mając lat naście, zawsze czekałem na okres wakacyjny mając świadomość, że czekają mnie ciekawe chwile. Miałem to szczęście, że moich rodziców było stać na to, aby czasem jechać gdzieś całą rodziną, a czasem wysłać nas na kolonie. Wyjazdy wakacyjne były więc dla mnie normą i nie brałem pod uwagę tego, że tak na prawdę to mogłoby ich nie być. Nie szaleliśmy jakoś z tymi wyjazdami. Ulubionym miejscem na wakacje z dwójką dzieci były Swornegacie. To tam rodzice zabierali nas najchętniej. Las, jeziora, święty spokój.

A teraz minęło kilkanaście lat i to ja jestem rodzicem. I to ja muszę zrobić co w mojej mocy, aby było nas stać na wakacje. I to ja muszę ja zaplanować.

I to ja mam problem.

Powiem Ci, że czuję, że i Kasia, i ja powinniśmy odpocząć. Pytanie tylko czy na urlopie z dwójką małych dzieci da się w ogóle odpocząć? Patrząc na moje egzemplarze, to chyba nie.

Dlatego też po głowie chodzi mi myśl, aby olać jakikolwiek wyjazd i posiedzieć w domu.

A wtedy patrzę na Andrzejka, który w tym roku tak bardzo się nacierpiał. Chciałbym zobaczyć go pluskającego się w wodzie. Odwiedzającego nowe miejsca czy ekscytującego się ogromną plażą i dużą wodą.

Nie daję sobie za to obciąć ręki, ale myślę, że pomimo rozterek uda nam się w tym roku gdzieś pojechać. Wyjazdu na wakacje z dwójką małych dzieci nie będę jednak traktował w kategoriach wypoczynkowych. Przecież ciągłe ganianie po plaży za dzieckiem czy też pchanie wózka pod górę to nie odpoczynek. Fizycznie nie odpoczniemy. Ale odrywając się od codzienności może uda się nam odpocząć psychicznie, a to chyba nawet ważniejsze.

No to gdzie chcemy jechać na wakacje z dwójką małych dzieci?

Powiem Ci, że wszystko nam jedno co to będzie za miejsce. Ważniejsze jest to, co będzie nam mogło zaoferować.

Przyznam Ci się, że od jakiegoś czasu wchodzę na pewien popularny portal pozwalający na zamawianie wyjazdów wakacyjnych. I przeglądając dostępne tam oferty skupiam się na kilku podstawowych rzeczach, na których najbardziej mi zależy. Uważam, że powinniśmy jechać w miejsce, w którym:

  • dadzą nam jeść
  • będzie gdzie pospacerować na płaskim terenie, najlepiej zacienionym
  • będzie gdzie pobawić się w wodzie (jeziorko, rzeczka, basenik, morze)
  • będą jakiekolwiek atrakcje dla dzieci (zabawki, place zabaw, baseny z kulami, animacje)
  • nie wycisną z nas każdej złotówki, którą udało się odłożyć

Ważne jest też to, aby dojazd był wygodny. Nad morze mamy 6-7 godzin. Tam pojechałbym najchętniej, ale nie wiem czy jest sens męczyć się w podróży z dwójką maluchów w wieku 4 miesięcy i 2 lat.

Prawdę powiedziawszy czekam na czasy, w których dzieci podrosną, będą samodzielne, ale wciąż młode. Wtedy możliwości będą o wiele szersze.

A jeszcze bardziej czekam na czasy, w których dzieci wyślemy na obozy czy kolonie, a sami pojedziemy z Kasią na romantyczne wakacje we dwoje ;-).

PS.

Tak, wiem. Gdy nadejdą te czasy, gdy dziecko powie mi „ojciec, jeźdźcie sobie sami, my się z Wami nudzimy” będzie mi bardzo przykro i będę cierpiał.

Dlatego spisuje tu moje myśli, aby wiedzieć, że kiedyś na to czekałem :D.

Top content