Już jakiś czas temu chwaliłem się tym, że Andrzejkowi wyrósł pierwszy ząbek. Od tego czasu synek ma już dwukrotnie więcej zębów, bo aż dwa. I odnosząc się do tych właśnie ząbków chciałem napisać dziś krótki tekst zachęcając Cię jednocześnie do tego, aby o ząbki dziecka dbać od samego początku.
A wszystko z powodu dwóch wydarzeń.
Pierwszym była rozmowa z rodziną w czasie imienin naszego synka, w czasie której nasze mamy były mocno zdziwione tym, że już od samego początku myliśmy Andrzejkowi zęba szczoteczką i specjalną pastą do zębów dla niemowląt, która nie zawiera tego całego świństwa, które niszczy szkliwo. Zdziwiła je zwłaszcza ta pasta. A skoro one były zdziwione, to boję się, że podobnie może być w przypadku innych osób. Powtórzę więc to, co wyczytałem na plakatach w przychodni: ząbki trzeba myć od samego początku. Niekoniecznie korzystając z pasty (my jednak ją odstawiliśmy), ale zdecydowanie korzystając ze specjalnej szczoteczki, najlepiej nakładanej na palec.
Drugie wydarzenie miało miejsce kilka dni temu, kiedy na moją blogową skrzynkę pocztową spłynęła wiadomość od Pani Magdy, która to zapytała mnie czy nie miałbym czasem chęci na wsparcie pewnego projektu, którego celem jest zwiększenie świadomości rodziców w zakresie niebezpieczeństwa, z jakim wiąże się nieodpowiednia higiena jamy ustnej naszych dzieci.
Okazuje się bowiem, że to co wydawałoby się oczywistością dla wielu ludzi nie jest jednak tak wiadome. Z danych, które otrzymałem od Pani promującej akcję Dzieciństwo bez próchnicy wynika, że zdecydowana większość polskich dzieci ma problemy z próchnicą. Aż 58% polskich trzylatków i aż 85% sześciolatków ma problemy z zębami i z próchnicą. MASAKRA.
Wszystko bierze się z tego, że dzieci zwyczajnie nie wiedzą jak powinno się myć zęby. Są oporne na wiedzę przekazywaną im przez rodziców, którzy czasem nie mają cierpliwości do tego, aby walczyć z dzieckiem o to, aby dokładnie umyło zęby nie zjadając po tym czekolady.
Nie wiem jak Ty, ale ja chcę, aby moje dzieci były w tej części społeczeństwa, która nie ma problemów z próchnicą. Dlatego już teraz codziennie myję andrzejkowe zęby przyzwyczajając go do tego rytuału, który za jakiś czas, mam nadzieję, kontynuował będzie samodzielnie.
A Tobie chciałem powiedzieć o aplikacji wypuszczonej w ramach akcji Dzieciństwo bez próchnicy. Chodzi o darmową aplikację Pampiś – Zębowa Przygoda (do pobrania tutaj: google play, app store), która motywować ma dziecko do zgłębiania wiedzy o szczotkowaniu zębów, a także do wykonywania tej czynności i wielu innych dodatkowych zadań sprawiających dziecku frajdę.
Uważam, że to bardzo fajna inicjatywa i bardzo ciekawy pomysł, który w czasach, w których razem z dziećmi otoczeni jesteśmy przez smratfony i tablety powinien się doskonale przyjąć.
Jeśli więc nasze dzieci mają korzystać z jakichkolwiek aplikacji, niech będą to te, które przyniosą im jakieś korzyści.
Sądzę, że w tym przypadku tak właśnie jest.
Na koniec zachęcam do zapoznania się z infografiką dotyczącą programu Dzieciństwo bez próchnicy.
Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.
zgadzam się całkowicie z koniecznością mycia zębuchów od samego początku. Moja córa ma 3 razy więcej, bo aż 6 bieluchnych ząbków. Na samym początku używaliśmy szczoteczki na palec, jednak dosyć szybko kupiliśmy zestaw szczoteczek dla niemowląt. Używamy do tego pastę Ziajka-Eugeniusz. Jest znakomita. Mamy o tyle szczęście, że moje dziecko traktuje szczotki jak gryzaki i chętnie wkłada sobie du buzi i coś tam grzebie:) idealne zajęcie jak ma nerwa, albo po prostu się nudzi. Do próchnicy u maluchów często się przyczyniamy my sami swoją nieuwagą i głupotą (?). wystarczy, że całujemy rączki malucha a mamy ten problem i to wystarczy. Dziecko przecież samo wkłada rączki do buzi i problem murowany.. dobrze, że ten problem jest poruszany. Pozdrawiam serdecznie
Jeśli już pasta to koniecznie bez fluoru. Nie ma badań potwierdzających korzystny wpływ fluoru na szkliwo zębów, za to są badania pokazujące coś dokładnie przeciwnego. Za to lista opisująca jego niekorzystny wpływ na organizm jest bardzo długa. Dlatego ta akcja fluoryzacja obecnie w szkołach mnie przeraża, jak zwykle niemcy, francuzi i pewnie reszta Europy już ponad 20 lat temu z tego zrezygnowali, a nasze dzieci dalej są królikami doświadczalnymi :c
Nas Pan nie zdziwił. Też myjemy ząbki od początku a dziąsełka szczotkowane były jeszcze zanim ząbki się pojawiły – by mniej bolało i by dziecku było lżej, gdy ząbki się wyrzynały. Malec odpłacał nam pięknym uśmiechem za takowy masaż i nierzadko obeszło się bez maści przeciwbólowej. Popieramy i życzymy Andrzejkowi samych zdrowych pięknych ząbków;D