Odra, Świnka, Różyczka. Odwlekałeś to szczepienie?

Odra, Świnka, Różyczka. Odwlekałeś to szczepienie?
Taka piękna świnka. Jak mogli nazwać tak chorobę?

Oj wiele jest historii dotyczących tej szczepionki, które to straszą i stresują rodziców dzieciaków, które mają ją otrzymać. Mówi się, że po tej szczepionce występuje najwięcej objawów poszczepiennych i że to ono w organizmie małego dziecka zasiać może największe spustoszenie. Napisałem to może zbyt dosadnie, ale cóż zrobić, tak mi wyszło. Ale jak miałoby być inaczej, skoro wśród możliwych odczynów poszczepiennych po tej właśnie szczepionce wymienia się: obrzęki i zaczerwienienia w miejscu wstrzyknięcia szczepionki, gorączki, wysypki, krwotoczne plamki na skórze, drgawki czy zapalenie mózgu.

W każdym razie nie chcę Cię tu dzisiaj straszyć, a powiedzieć Ci o jednej rzeczy. Kiedyś mieliśmy okazję spotkać się z bardzo miłą i wydaje mi się, że niezwykle kompetentną lekarką, która jasno i wyraźnie powiedziała nam, aby szczepienie to odwlekać jak najdłużej, najlepiej nawet do drugiego roku życia. Prawdę powiedziawszy jakoś szczególnie nie zagłębiałem się w powody, dla których Pani doktor tak sugerowała, miałem wtedy na głowie większe problemy, jak leczenie gronkowca, które to swoją drogą dzięki tej kobiecie udało nam się skutecznie przeprowadzić.

A jak to odwlekanie szczepienia ma się do polskiej rzeczywistości? A no ciekawie. Otóż w Polsce szczepionkę tę podaję się około 13-14 miesiąca życia. Nie robi się tego wcześniej z uwagi na to, że do 12 miesiąca życia w krwi dziecka znajdują się przeciwciała przekazane od matki, które upośledzają odpowiedź na to szczepienie. I tak właśnie od 13 miesiąca życia Andrzejka mieliśmy kilka telefonów z przychodni, które to miały przypominać nam o szczepieniu. Panie dzwoniły i prosiły, aby szybko zgłosić się na szczepienie, my zaś w tym czasie symulowaliśmy przeziębienia, przeprowadzaliśmy się, zmienialiśmy przychodnię i robiliśmy inne cuda, aby jakoś to opóźnić.

No ale w końcu udało nam się przełamać, teraz w 17 miesiącu życia Andrzejek dostał tę szczepionkę, a o terminie jej podania zdecydowaliśmy sami. Mamy nadzieję, że uda nam się ominąć jakiekolwiek objawy.

W każdym razie podanie szczepionki wymusiła po części ciąża mojej żony. Otóż założyliśmy sobie kiedyś, że Andrzejek będzie „na piersi” aż do dnia tego szczepienia, aby miał lepszą odporność. No, a że żona chciałaby mieć chwilę przerwy w karmieniu piersią, to trzeba go było zaszczepić ;-). Teraz cycuszki zostaną uwolnione i będą mogły sobie odsapnąć. Tak jak i żona ;-).

A Ty kiedy zdecydowałeś się podać dziecku to szczepienie? Były jakieś objawy? A może właśnie się do niego szykujesz? Mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów!

Top content