Najmniej potrzebny zawód świata? Metorolog czy urzędnik?

Miałem dziś napisać krótką notkę przedstawiającą moją opinię na temat książki Bloger, którą to miałem przyjemność przeczytać za sprawą tego, że pisać chciało się Kominkowi, ale spadł śnieg. Może to i dobrze, bo nie czuję się jeszcze gotowy, aby wypowiadać się w temacie dzieł tworzonych przez tego blogera.

W każdym razie po tym, jak wczoraj w słonku szukałem argumentów za tym, aby nie myć i nie odkurzać samochodu zastanawiając się jednocześnie nad tym, gdzie pojadę dziś z żoną w celu zrobienia jakiejś fajnej sesji fotograficznej w plenerze nie przypuszczałem, że dziś będę miał okazję spotkać się ze śniegiem. Twarzą w twarz.

A jednak.

To z kolei pchnęło mnie po raz kolejny do poważnej refleksji. Od lat zastanawiam się nad tym jaki jest najbardziej bezsensowny zawód świata, niejednokrotnie myślałem już o tym, jaka praca jest najmniej sensowna. Po wielu godzinach medytacji udało mi się ustalić, że według mnie w tych kategoriach mamy dwóch faworytów: meteorolog prognozujący pogodę oraz każdej maści urzędnik.

Meteorolog wróży z fusów. Najczęściej się myli. Meteorologowi czasem udaje się przewidzieć jaka pogoda będzie za pół godziny. Ale nie zawsze. Wtedy mokniemy lub się pocimy. Na tym mamy koniec negatywnych skutków meteorologa wróżącego z fusów i usiłującego przewidzieć to, co zaplanowała dla nas matka natura.

Urzędnik z kolei to hiena, która przez większość czasu nie robi nic, ewentualnie plotkuje. Urzędnik to osoba, która wymaga, aby każdy miał do niej szacunek i cierpliwość. Urzędnik to osoba, która jest odporna na wiedzę i nie chce się rozwijać. Urzędnik to osoba, której od początku kariery wbija się do głowy wszystko powyższe powtarzając, że obywatel jest po to, aby działać na jego niekorzyść i go gnoić.  Z wyższością. Urzędnik to praca dla ludzi, którzy nie mają ambicji, szukają ciepłego kurwidołka, lubią wyzyskiwać innych, dostawać premie za nic, w pracy jeść ciastka. Urzędnik to człowiek, który nie ma bladego pojęcia o funkcjonowaniu biznesu.

Meteorolog i urzędnik to dwa stanowiska pracy, które według mnie nie mają sensu. Meteorologów bym jednak zostawił, bo oni nam nie szkodzą. Urzędasów jednak pozrzucałbym ze stołków i kazał ustawić się w kolejce w PUPie. W 90%. Te 10% niech sobie pracuje, może w końcu mieliby roboty na 8 godzin dziennie.

Zawiało nienawiścią. To przyjemnej niedzieli 😉

Top content