List od ojca: O ludziach

Moje dziecko,

Całe życie powtarzałem Ci, że ludziom należy wierzyć. A także, że wierzyć należy w nich, w ich uczciwość i w ich dobrę chęci. Powtarzałem Ci to dlatego, że chciałem, abyś wyrósł na porządnego człowieka, który ufa ludziom, chce z nimi współpracować, nie ma wobec nich już na starcie podejrzeń. Zawsze chciałem, abyś był przekonany, że żyjesz w świecie, który stworzony jest przez wspaniałych ludzi, z którymi da się współpracować, z którymi da się rozmawiać, a nawet konstruktywnie dyskutować.

Zawsze chciałem, abyś szanował człowieka niezależnie od koloru jego skóry, płci, wiary, wykonywanego zawodu czy poglądów. Zawsze chciałem, abyś szanował ludzi bez względu na to czy mają 50, 100 czy 150 punktów IQ. Zawsze chciałem, abyś miał szacunek zarówno do tych bogatych i wykształconych, jak i do tych, dla których życie nie było łaskawe, przez co są biedni, zaniedbani i niewykształceni.

Wychowując Cię zawsze starałem się, abyś miał swoje zdanie i abyś umiał je konstruktywnie bronić. Powtarzałem Ci, że ludzi oraz ich poglądy należy szanować, a także wyciągać z nich naukę. Wbijałem Ci do głowy, że rozmawiając z człowiekiem, który powtarza według Ciebie nawet największe głupstwo, nigdy nie powinieneś go obrażać. Miałeś przedstawiać mu swoje zdanie, argumentować je, a jeśli nie byliście w stanie dojść do porozumienia, to miałeś po prostu kulturalnie kończyć dyskusję. Chciałem, abyś był porządny i aby ludzie uznawali Cię za inteligentnego człowieka, z ogładą, kulturą i własnym zdaniem.

Nigdy nie mówiłem Ci, że nie możesz przyjaźnić się, kolegować czy po prostu po ludzku rozmawiać z kimś o poglądach odmiennych od Twoich.

Nigdy nie chciałem, abyś zachowywał się jak chorągiewka, która ustawia się tak, jak akurat wieje wiatr. Całe Twoje życie dbałem o to, abyś był na tyle rozsądny, aby nie dać się manipulować mediom. Nigdy nie chciałem, abyś zmieniał swoje opinie tylko z uwagi na presję społeczną czy na to, że ktoś nazwie Cię idiotą. Nie chciałem tego i nie chcę. O ile oczywiście Twoja postawa nie jest skrajną głupotą, ale ją wybiję Ci z głowy sam.

I mam nadzieję, że wszystkie moje pragnienia zostały spełnione. Bo jeśli jeszcze żyję, to wiem, że wychowałem porządnego człowieka. Człowieka, który być może jest czasem obrażany, być może czasem chciałby zlać się z tłumem, ale nigdy na to nie pozwala Chociaż wie już, że cała masa ludzi to osoby, z którymi nie warto zamienić chociażby jednego zdania.

Tak, bo tego, że spora część naszego społeczeństwa jest chamami bez kultury Ci nie powiedziałem. Po przeczytaniu pierwszych akapitów tego listu z pewnością rozumiesz dlaczego.

Teraz Ci to jednak mówię. Dziecko, nie przejmuj się ludźmi zachowującymi się poniżej pewnego poziomu. Nie przejmuj się tymi, którzy nie mając argumentów potrafią tylko rzucić w Ciebie kamieniem, mięsem lub odwrócić się do Ciebie plecami. Nie trać czasu i nerwów na ludzi, którzy gdy usłyszą coś pięć razy w telewizji lub przeczytają coś na onecie, to uznają to za pewnik. Nie przejmuj się tymi, którzy nie potrafią myśleć, czytać, analizować i odróżniać białego od szarego, szarego od czarnego, a czarnego od białego. Nie przejmuj się ludźmi, których jedyną formą dyskusji jest agresja czy to słowna, czy fizyczna.

To nie ich wina, to wina systemu, który dba o to, aby społeczeństwo było bandą przysłowiowych baranów tyrających na tych, którzy to wszystko zaplanowali.

Tak czy inaczej, odsuwaj się od takich ludzi, zwłaszcza gdy nie chcą Twojej pomocy. Pamiętasz jak śpiewał Piotr Rogucki?

Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego.

Ale nie zrażaj się przez nich do innych. Bądź otwarty, mimo wszystko. Bo nawet jeśli na 100 osób 99 będzie chciało Cię obrazić, to szybko o tym zapomnisz. A z tą jedną osobą stworzyć będziesz mógł więź, dzięki której razem przeniesiecie góry.

Ja takie osoby znalazłem. Ty też. Pozdrów je ode mnie.

Twój tata

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Top content