Kto jest w stanie zarobić na polisie inwestycyjnej?

Postanowiłem, że w dzisiejszym wpisie poruszę temat jednego z mniej lubianych produktów finansowych, które szczerze powiedziawszy nie nadają się zbytnio do tego, aby budować przy ich pomocy kapitał. Jeżeli jeszcze nie wiecie o co mi chodzi, to już śpieszę z odpowiedzią, ponieważ jest tutaj mowa o polisach inwestycyjnych, które mogą być znane wielu ludziom nieco pod inną nazwą, czyli polisy z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi – UFK, polisy unit-link, plany systematycznego inwestowania no i wiele innych nazw tego typu. Chociaż też zapewne znajdą się takie osoby, które będą określały nazwę tego produktu poprzez stosowanie nazwy danej firmy, czyli np. Aegon, Open, Axa, Generali. Istnieje też taka możliwość, że ktoś zdecydował się na zakup tego produktu finansowego po to, aby mieć co odkładać na emeryturę, na przyszłość swoich dzieci, albo też wcisnęli Wam to jako dodatek do kredytu hipotecznego. W zasadzie w tych polisach są niewielkie różnice, to jednak jedną rzeczą wspólną jest to, że nikt nie jest z nich zadowolony.

Czemu tak wiele osób nie ma satysfakcji z posiadanej polisy inwestycyjnej? Odpowiedź jest prosta. Te produkty finansowy posiadają masę ukrytych opłat, które trzeba zapłacić, aby pośrednicy, banki czy ubezpieczalnie mogły zarobić, a klient w zasadzie dostaje figę z makiem.

Bardzo często poznaję osoby, których największym marzeniem jest w zasadzie to, aby wreszcie wydostać się z tych polis, ponieważ przestaje im zależeń na jakimkolwiek zysku. Lata mijają, a oni zauważają, że to w zasadzie nie niesie ze sobą nic dobrego. Większość osób, które znam przestaje tracić nadzieję, że odzyska te pieniądze, które zainwestowało w tę polisę, a po prostu jedyne czego chce to dać sobie z tym wszystkim święty spokój.

Kilka razy zdarzyło mi się poruszać nieco temat produktów finansowych jakimi są polisy, zapewne osoby, które w miarę regularnie czytają to co mi przyjdzie na palce zdają sobie sprawę z tego, że co jakiś czas uda mi się coś takiego poruszyć. Dlatego jeżeli chcecie poczytać nieco o polisach, a dokładniej o polisie na życie to zapraszam. https://wlasnefinanse.pl/?p=205

Zrozumiałem w pewnym momencie, że warto też czasem poruszać problem, który dotyka bardzo wielu ludzi, tak abyście Wy, moi drodzy czytelnicy, zdawali sobie sprawę z tego czego powinniście unikać. Gdyż okazuje się, że pośród moich znajomych bardzo często kwestia polisy inwestycyjnej jest poruszana i wszyscy niczym w chórze, jednym głosem, twierdzą, że jest to naprawdę fatalny wybór. Dlatego, jeżeli okaże się kiedykolwiek, że ktoś Wam zaproponował skorzystanie z tego produktu to powiedzcie, że nie ma absolutnie takiej mowy, a dokładniej dlaczego macie to powiedzieć to dowiecie się za chwilę.

Ja osobiście, jak zapewne już zdajecie sobie sprawę, nie jestem zwolennikiem polis inwestycyjnych i uważam to za marnowanie pieniędzy. Jest to jeden z najdroższych i w zasadzie jeden z najmniej efektywnych sposobów na to, aby mnożyć swoje pieniądze i tak naprawdę to jest to interes, do którego Wy musicie dopłacać, a banki, pośrednicy i ubezpieczalnie śmieją się z Was dlatego, że mają Was za frajerów, którzy dają się wycisnąć jak gąbka ze swoich pieniędzy. Uważam, że żadna instytucja, firma, czy ktokolwiek nie powinien nigdy wypuszczać takich produktów finansowych na rynek, gdyż jest to pozbawione jakiejkolwiek etyki i tak naprawdę niszczy branżę. To trochę tak jak byłaby firma budowlana, która jest dużą firmą i oferuje tynkowanie ścian, a po wszystkim okazuje się, że ściany są krzywe i nie trzymają pionu, więc taka firma jest odpowiedzialna później za to, że inne firmy mają mniej zleceń, gorsze umowy i cała branża przez to cieszy się mniejszym zaufaniem. Tak samo jest tutaj. Przez polisy inwestycyjne ludzie po prostu nie chcą inwestować swoich pieniędzy w tego typu produkty finansowe i już wolą robić to samemu, albo wrzucać do skarpety, ponieważ nie ufają doradcom finansowym i mają ich za „bandę złodziei i oszustów”. Jak dla mnie niefachowe podejście do tematu to całkowita głupota, która szkodzi rynkowi.

Jak będą przekonywać Cię do tego, abyś kupił polisę?

W zasadzie często w życiu stajemy przed takimi sytuacjami, że pod wpływem jakiś emocji, czy też głębszej analizy postanawiamy koniec końców wziąć się za siebie i zacząć oszczędzać pieniądze. Oczywiście ludzka natura jest taka, że zawsze mu się łatwiej coś „spłaca”, niżeli oszczędza z premedytacją. Dlatego bardzo często wolimy w takich sytuacjach zaufać innym ludziom, a nie sobie, więc udajemy się do doradcy finansowego. Wychodzimy wielce uradowani, bo to co na nam tam naopowiadał to istna bajka, a tak naprawdę to potem się okaże, że nic z tego nie będzie, ale posłuchać ładnych słów zawsze jest miło. Co takiego doradca może nam powiedzieć, aby przekonać nas, że jest naprawdę warto w to wejść?

Dostęp do dużej ilości funduszy to wielki zysku

Doradca wyciągnie ze swojej teczki niesamowicie prezentujący się wykresik, albo tabelkę, na której będzie widniała stopa zwrotu, która będzie osiągała poziom kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent w skali roku. Każdy by chciał żeby tak było, ale prawda jest taka, że nie ma takiej możliwości, aby takie coś miało miejsce. Wynika to przede wszystkim z tego, że to co doradcy pokazują to wyniki historyczne, a dodatkowo nie zobaczycie na żadnym tego typu wykresie wartości swojej inwestycji po tym jak już doradztwo weźmie „swoją część”, a okazuje się, że często te opłaty są większe niż akcyza na paliwo.

Ogólnie to i tak samemu będzie musiało się dobrać fundusze, jednak nie będziesz miał żadnej gwarancji, że cokolwiek otrzymasz, a przez te opłaty, dojdziesz do takiej sytuacji, że bardziej będzie Ci się opłacało inwestować na własną rękę, niżeli decydować się na takie dziwne produkty. Bardzo wiele osób twierdzi, że przecież współpracują z fachowcami, którzy są doświadczeni, więc co może im się stać.

Doświadczony doradca

W zasadzie z tego względu, że mamy w dzisiejszych czasach do czynienia ze zbyt dużą ilością funduszy to taki zwykły osobnik, który jest przeciętnym zjadaczem chleba w zasadzie nie wie co ma robić w takiej sytuacji. Dlatego wiele osób decyduje się na to, aby poszukać pomocy u doradców finansowych. Trzeba być jednak świadomym tego, że większość doradców finansowych jest w podobnej sytuacji co Wy, jednak jedyne w czym są dobrzy to zgrywanie kogoś kto się na czymś zna, a będzie to robił tak długo, aż nie osiągnie swojego celu, czyli nie sprzeda Ci polisy inwestycyjnej. Doradca ubezpieczeniowy nie może Ci nawet doradzać, ponieważ aby to robić trzeba być „doradcą inwestycyjnym” i trzeba podpisać odpowiedniego rodzaju umowę. Wiadomym jest też, że doradca inwestycyjny nie będzie Ci niczego gwarantował, jednak przynajmniej będzie z Tobą szczery.

Jak to jednak wszystko wygląda w praktyce?

  • Rozmowa, która polega na oglądaniu historycznych stóp zwrotu, a jest to w zasadzie jeden z poważniejszych błędów.
  • Propozycja związana z zainwestowaniem w „modelowy portfel”, a to będzie związane z tym, że będziecie musieli uiścić dodatkowe opłaty.
  • Zaproponują Ci alert, który będzie Cię w stanie poinformować poprzez SMS, że wartość Twoich funduszy bardzo mocno spadła, ale co dalej?

No właśnie co zrobić, gdy otrzyma się takowy alert? Powinno się je sprzedać, a może kupić jeszcze więcej, gdy są tak tanie? Powiem Wam tyle, że w zasadzie nie macie co liczyć na jakiekolwiek doradztwo, o którym będziesz słyszeć podczas pierwszej rozmowy.

Z inwestowaniem zawsze jest tak samo i kiedyś nawet udało mi się machnąć pewien wpis dotyczący tego.

Dobry zysk, bez podatku Belki

W zasadzie jest to bardzo częsty argument za tym, że lepiej zdecydować się na wybranie polisy inwestycyjnej, niżeli bezpośredniego inwestowania w standardowe fundusze. Przede wszystkim trzeba sobie uzmysłowić jedną rzecz, że podatek Belki jest płacony od zysków, więc jeżeli ktoś będzie Wam wkręcał, ze 19% więcej kapitału będzie w stanie dla Was pracować to włóżcie to między bajki, bo to stek bzdur. Dodatkowo musicie wiedzieć, że w przypadku funduszy parasolowych korzysta się z odroczenia podatku Belki poprzez przechodzenie pomiędzy subfunduszami, jednak praktyka pokazuje, że rzadko ma to miejsce. W zasadzie dostosowuje się tutaj skład portfela poprzez przenoszenie niewielkich części, więc płaci się w zasadzie dosyć rzadko, a jak już to od małych sum pieniędzy.

Bez podatku od spadku

W sytuacji, gdy umrzesz to środki z polisy ubezpieczeniowej trafia do tych osób, które zostały uposażone i będzie to wypłacone w formie wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego. Jest to świadczenie, które nie jest wliczane w skład masy spadkowej, dlatego też nie będzie trzeba zapłacić podatku od spadku, ani wyczekiwać, aż zakończy się postępowanie spadkowe. Brzmi ciekawie?

Pomyśl jednak najpierw komu masz zamiar zostawić sumę pieniędzy, którą masz na polisie? W dzisiejszych czasach już tak naprawdę współmałżonek, rodzice, dzieci, dziadkowie, pasierbowie, wnuki, rodzeństwo, ojczym oraz macocha posiadają ustawowe zwolnienie z tego podatku, dlatego też nie musisz decydować się na zakup drogiej polisy inwestycyjnej w tym celu. Tak naprawdę jest to coś, z czego skorzysta niezbyt duże grono osób. Dodatkowo już lepiej zdecydować się na standardową polisę ochronną, ponieważ jest to polisa tania, a przy tym również o wiele bardziej efektywna niżeli polisa inwestycyjna, więc naprawdę nie ma sensu wybierać tej drugiej opcji.

Dyscyplina dzięki opłacie likwidacyjnej

Uważam ten argument za naprawdę kuriozalny i dosyć dziwny. Zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że jeżeli zbyt wcześnie wycofacie się z polisy inwestycyjne to będziecie musieli zapłacić naprawdę dużą sumę pieniędzy. Bardzo wielu doradców twierdzi, iż jest to związane z tym, że po prostu jeśli zapewniony zostanie długi okres umowy to Twoje pieniądze zostaną poddane efektowi procentu składanego.

Prawda jest taka, że nie chodzi tutaj o Ciebie, a tylko o to, aby pośrednik zarobił na tym jak najwięcej. Jeśli składka w przypadku Twojej polisy inwestycyjnej to jakieś 350 złotych na miesiąc to wyobraź sobie teraz to, że za to, że doradca Ci to wcisnął otrzyma on wynagrodzenie, które jest równe całej Twojej rocznej składni. Czyli zarobi on na Tobie przez pierwszy rok 4200 złotych. Jest to jednoznaczne z tym, że ubezpieczalnia jest nieco do tyłu, ponieważ zapłacili już sprzedawcy, jednak sami jeszcze nie zarobili, jednak zdają sobie oni sprawę, że przecież na tym zabawa się nie kończy, ponieważ polisa inwestycyjna posiada masę innych opłat, na których sobie zarobią. Żeby jednak można było pobrać odpowiednią ilość tych opłat trzeba czasu i musisz odłożyć naprawdę sporo pieniędzy. W tej sytuacji przychodzi właśnie opłata likwidacyjne, która jest po to, aby:

  • Pokryć koszta ubezpieczalni i dać mu na tym zarobić, w sytuacji, gdy zrezygnujesz z polisy.

Cię odstraszyć od zerwania umowy, dzięki czemu ubezpieczyciel z każdą następną składką przez Ciebie płaconą oraz ze względu na fakt, ze wartość Twojego rachunku wzrośnie to powoli, ale stopniowo będzie on zyskiwał i zarabiał na Tobie.

To jest tka naprawdę realny powód dlaczego w umowie masz napisane, że jeżeli zrezygnujesz musisz zapłacić opłatę likwidacyjną i nie jest to na pewno dla Twojego dobra, nie łudź się. Dla Twojego dobra to może córka Cię przytulić, a nie jakaś byle firma zaoferować Ci lepszy zysk. Dlatego jeżeli podpiszesz taką umowę to w zasadzie można powiedzieć, że będziesz jakby w pułapce. Z jednej strony nie możesz się wycofać, a z drugiej płacisz pieniądze na coś co się nie opłaca.

Dlatego można to podsumować tak, że zarabia pośrednik, ubezpieczalnia, a Ty… No wiesz… może coś Ci wpadnie, ale jest to równie prawdopodobne co wygrana w loterii, więc nie licz na cokolwiek.

Czego doradca Ci nie powie?

Nie opowie Ci całej prawdy, o której ja Ci tutaj wspomniałem. Jak zapewne widzicie nie jestem zwolennikiem tego typu produktów, ponieważ jest to dla mnie zwykłe łajdactwo. Nie trzeba być ani inteligentnym, ani mądrym, ani nie trzeba mieć w zasadzie żadnych umiejętności, aby żerować na naiwności i nieświadomości zwykłych ludzi. W zasadzie sam nie wiem czym różni się wmawianie starszej babci, że jest się wnuczkiem od tego, że zarobi setki tysięcy złotych, które wnuczkom odda. To jest działanie na naprawdę podstawowych instynktach i nie ma tutaj żadnej logiki, ani racjonalnego podejścia do finansów. Mam w zasadzie taką nadzieję, że prędzej czy później odbije się to czkawką na firmach, które stosują takie metody i na doradcach, którzy na tym wszystkim zarabiają. Rynek prędzej czy później zweryfikuje coś takiego i ludzie się wreszcie opamiętają i przestaną powierzać swoje pieniądze na takie produkty finansowe. Jak na razie nie zapowiada się nic, aby miało się to kiedykolwiek zmienić, jednak jestem nastawiony optymistycznie i wierzę, że te 3 miliony osób, które korzysta z tego typu polis wreszcie się obudzi z letargu. Chociaż sam wiem, że jest to ciężkie, ponieważ niejednokrotnie poznawałem ludzi, którzy sami siebie okłamywali, aby racjonalizować swoje zachowanie. Łatwiej jest nam siebie zawsze okłamywać, niżeli przyznać się do tego, że w czymś nie mieliśmy racji.

A Wy mieliście jakieś doświadczenia z tego typu polisami?

Top content