To już kolejny dzień z rzędu, kiedy oczy mam otwarte tylko dzięki temu, że przytrzymują mi je zapałki. Za mną kolejna noc z niezliczoną ilością pobudek, spośród których jedna trwała około godziny, w czasie której Andrzejka tuliłem i nosiłem na rękach. Ze złością.
Nie wiem jak Ty, ale ja czasem w tym swoim rodzicielstwie robię rzeczy, których się zwyczajnie wstydzę. Wiem, że nie powinienem tego mówić czy robić, a jednak tak się dzieje. Wiem, że to niepoprawne, ale wcale mnie to nie powstrzymuje.
Tak, potrafię się zezłościć na moje 7 miesięczne dziecko.
Złoszczę się na nie pomimo tego, że wiem, że ono wcale nie chce mnie zdenerwować i wcale nie chce zrobić mi na złość. Przecież to nie jego wina, że w nocy boli go brzuszek, przez co płacze, stęka, budzi się i panikuje. To nie jego wina!
A ja mimo to potrafię mu nagadać.
Wczoraj przez cały dzień miałem kaca moralnego po tym, jak jakoś nad ranem trzymając płaczące dziecko mówiłem mu stanowczo, że jest noc, że powinien spać i zastanawiałem się głośno nad tym co on odpierdziela robiąc takie akcje akurat o 5 rano, kiedy ja przed pójściem do pracy miałem jeszcze ponad godzinę snu. Zrobiłem mu pogadankę, wygłosiłem reprymendę. Żałowałem tego cały dzień i po powrocie z pracy wyściskałem mojego synka przepraszając go za tę gadkę i tłumacząc, że to tylko chwilowa złość i nie może się nią przejmować.
Dziś w nocy, około 2:15 Andrzej znowu się obudził. Ryczał jak lew. Męczyły go pierdki. Wszystko przez to rozszerzanie diety, jelita znowu muszą się uczyć radzenia z nowymi pokarmami…
Na początku wstałem, żeby odciążyć Kasię i cierpliwie tuliłem synka. Po kilkudziesięciu minutach, kiedy psychika zaczęła mi siadać, zacząłem śpiewać mu kołysankę. Tekst wymyślałem sam, a był on mniej więcej o tym, że był sobie kiedyś Zbyszek, który miał spokojne życie, a później wziął ślub, doczekał się dziecka i teraz się męczy, ma nieprzespane noce i jest wykończony. W piosence nie wspomniałem o tym, że jestem wykończony, ale szczęśliwy…
Jednym słowem znowu wyzłośliwiałem się słownie na niewinnym dziecku.
I znowu czuję się źle.
Czy ja jestem wyrodnym ojcem? Czy takie chwile słabości są normalne?
Muszę się ogarnąć. Bo w tej chwili moich żali Andrzejek raczej nie rozumie. I nie chciałbym orać mu w ten sposób psychiki, gdy zacznie rozumieć tę paplaninę, która wychodzi ze mnie w chwilach słabości.
Aby nie być wyrodnym ojcem muszę się jeszcze wiele nauczyć. Bo owszem – ja mogę mieć chwile słabości. Ale moje dziecko niekoniecznie musi o tym wiedzieć. I nie musi takich rzeczy wysłuchiwać.
Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.
Często się zloscilam na mala po czym zloscilam na siebie .czasami mówiłam „daj spokój o co Ci znowu chodzi ”
Dziś w dzień poraz pierwszy od pół roku znów mnie złość dopadla i trafiłeś w sedno z tekstem na dziś 🙁
Aleppo diety to u nas mala cierpiała po dyni kalafiorze i wszystkim co wzdyma .przez kilka miesięcy nie dawałem tego po czym były akcje .
Teraz (21msc) por dalej szkodzi .
Za miesiąc spróbuję ponownie
Mam podobnie jak ty. Tylko ja od 3 tygodni kładę sie spać o 4 rano bo synek nie chce spać. A od dwóch dni idzie i 24 spać wstaje o 2-4 i bawi sie do 6-7 i idzie spać a wstaje o 15-16
Mamy z mężem synka 4 lata i córke 1,5msc. Znamy takie nocne akcje dziecka i też nie raz denerwowaliśmy sie tak samo jak ty, to jest normalne że ze zmeczenia sie zdenerwujemy, ale czym starsze dziecko tym bardziej uczymy sie cierpliwości do nich, także powodzenia i życzę twojej cierpliwości wytrwałości☺
My mamy 3 tygodniowego synka, który próbuje przestawić się z bezpiecznego życia w brzuszku do tego dziwnego świata i pomimo, że jestem odporna na brak snu, to przyszła noc kiedy brakło mi sił i cierpliwości. Byłam tak zła, że swojemu najpiękniejszemu dziecku miałam ochotę zwyczajnie dać klapsa. Dzień po, kiedy Malutki znów płakał, wyłam z nim jak bóbr, przepraszając go na głos, że w ogóle przyszło mi to na myśl. Pół godziny odpowiadalam mu płacząc w głos, jak mocno go kocham i jak wiele oddam, żeby tylko był szczęśliwy. Nie mogłam dać sobie rady z tym, że On przecież nie robi tego specjalnie, wtula się w moje ramiona i czasem tylko to go uspokaja, a to chyba największy dowód miłości a ja byłam przez moment najgorszą matką. Cierpliwość, zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy bardzo zmęczeni wymaga wiele praktyki.
I ja Ci tej cierpliwości życzę jak najwięcej 🙂
Wydaje mi sie że to że sie wkurzyles to po prostu zmeczenie. Mam 4 miesieczna coreczke i roznych rzeczy juz probowalam zeby spala spokojnie mimo rozszerzania diety i kolek a do tego ruszyly nan zabki. (dodam ze to moje juz 3 dziecko).
Proponuje zamiast sie zloscic w nocy zastosowac cos co odkrylam kilka dni temu. Mianowicie masaz shantala. Po kapieli bierzesz oliwke, dzieciaczka i masujesz cale cialko w okreslony sposob. Na youtube jest dokladnie pokazane co jak i gdzie. Polecam. Raz-dziecko spi spokojnie, dwa-ladnie pachnie ? no i trzy- masaz obejmuje tez ewentualnie bolesny brzuszek ktory podczas masazu sie rozkurcza. Same korzysci
A dla Ciebie hmmm wiecej spokoju- ewentualnie melisa albo tabletki na uspokojenie co -moze dostane za to po glowie- ale sama czasem uzywam. Trudno
Pozdrawiam
Dzięki za info o tym masażu, poczytam 😀