Emolientom mówimy TWARDE i ZDECYDOWANE raczej nie

Kiedy przypominam sobie szkołę rodzenia, którą mieliśmy okazję przejść przed narodzinami Andrzejka, to jednym z najbardziej wyrazistych wspomnień jest to, w którym najpierw położna, a następnie przedstawicielka apteki przekonywała rodziców do tego, że emolienty do kąpieli firmy Emolium są niezbędne, że koniecznie powinniśmy ich używać, że nie wyobrażają sobie, że można tego nie robić, i że dziecko i jego skóra po prostu bez nich nie przeżyją. Śmiałem się wtedy mając świadomość, że apteka i producent wspomnianych emolientów finansują pewnie wspomnianą szkołę rodzenia, przez co rodzice słuchać muszą takich rzeczy.

Zanim zdecydujesz się na zakup emolientów musisz wiedzieć po co właściwie się ich używa. Odpowiedź jest prosta: ich zadaniem jest nawilżenie, natłuszczenie i ochrona skóry dziecka. Skóry, która jest niezwykle delikatna i nie zawsze potrafi poradzić sobie z otoczeniem, no i nawet z wodą, bo i ona potrafi ją wysuszać.

Dlaczego twarde i zdecydowane?

Tak się składa, że w emolientach od Emolium jest cała masa parabenów i innej chemii. Nie jestem w tym temacie autorytetem, więc odsyłam do kogoś, kto jest: Sroka o Emolium. Mało tego, tę chemię w mniejszej lub większej ilości znajdziesz chyba w każdych emolientach. I to z uwagi na nią emolientom mówimy twarde i zdecydowane nie. Tym bardziej, że doskonale znamy bardziej naturalne sposoby, dzięki którym można nawilżyć, natłuścić i ochronić skórę dziecka. Mówimy tu między innymi o:

  • maśle shea, które można dodawać do kąpieli lub smarować nią skórę bezpośrednio
  • olejku ze słodkich migdałów (również dodawany może być do kąpieli)
  • siemieniu lnianym
  • wszelkich naturalnych, czystych olejkach, które trzeba wypróbować, by sprawdzić jak reaguje na skórę

Dlaczego raczej?

Wiesz jak jest, nigdy nie mów nigdy. Czasem ze skórą dziecka dzieją się takie cuda, że zwyczajnie trzeba chwytać się różnych pomysłów. Ostatnio mieliśmy małe problemy ze skórą Andrzeja, która bardzo się przesuszała i lekarz zalecił nam stosowanie emolientów, a dodatkowo przepisał maść ze sterydem. No i zanim chwyciliśmy się brzytwy, za jaką uznaliśmy taką maść, postanowiliśmy przetestować emolienty. Kasia siedziała i szukała po blogach opinii o tych kosmetykach, aż w końcu znalazła emolienty o najlepszym składzie.

Mowa o produktach firmy Latopic. Korzystamy, ale nie przy każdej kąpieli. Obserwujemy ich wpływ na skórę i cieszymy się z poprawy.

Mam nadzieję, że wkrótce całkiem je ostawimy.

A jeśli Twoje dziecko ma jakieś problemy ze skórą, to dokładnie przeanalizuj jego dietę. Bo z mojego doświadczenia wynika, że wiele problemów to zwyczajne reakcje alergiczne np. na białko, chemię dodawaną do jedzenia czy chociażby proszek do prania.

Top content