Dwa miesiące minęły jak jeden dzień

Dwa miesiące minęły jak jeden dzień

Ledwo co pisałem o tym, że do praktycznie każdej życiowej sytuacji umiem dopasować jakąś piosenkę, a tu proszę, dwa miesiące minęły jak jeden dzień 😉

Wczoraj mieliśmy 14 sierpnia, czyli dokładnie dwa miesiące po tym, jak na świat przyszedł nasz Andrzejek.

2 miesiące, z pozoru bardzo krótki okres czasu. Zwłaszcza patrząc z położenia dziecka, które rozpacza, że za chwilę skończą się wakacje. I zwłaszcza z punktu widzenia rodzice, który uczy się tacierzyństwa, przestaje odróżniać jeden dzień od drugiego, pilnuje, aby jego dziecku nie stało się nic złego, a przy tym usiłuje zarobić na chleb.

Inaczej jest jednak w przypadku osóbki, która właśnie przyszła na świat. Dla niej te dwa miesiące to cała masa czasu, w czasie którego styka się z tak ogromną ilością nowych bodźców, że pęka głowa. Te dwa miesiące czasu to prawdopodobnie okres, w którym dziecko poznaje największą ilość nowych rzeczy w takim właśnie okresie. Najwięcej w całym swoim życiu. Bo podejrzewam, że nigdy już nie będzie dwóch kolejnych takim miesięcy, w którym mój syn będzie musiał ogarnąć tak wiele nowych spraw.

Spróbuję na szybko wymienić super ważne sprawy, których dziecko nauczyć musi się w ciągu 2 pierwszych miesięcy życia. A i tak wiele pewnie przeoczę. Oto one:

  • co to jest powietrze i jak się tego używa?
  • co to jest woda i jak się w niej kąpie?
  • co to jest cycek i jak się go używa?
  • co to są oczy i jak ich użyć?
  • co to są uszka i jak z nich korzystać nie bojąc się nowych dźwięków?
  • co to jest dzień a co to jest noc?
  • co to jest mama?
  • co to jest tata?
  • co to są: babcia, dziadek, prababcia, pradziadek, ciocia, wujek, kuzyn, sąsiad itp. i dlaczego oni mnie macają i stroją głupie miny?
  • co to jest słońce i dlaczego mnie razi?
  • co to jest deszcz i dlaczego jest mokry?
  • co to są moje rączki… ooo jakie smaczne
  • co to jest pieluszka… o jaka smaczna
  • co to jest kocyk… o jaki smaczny
  • co to jest szczebelek od łóżeczka… o jaki smaczny
  • co to jest pies, dlaczego jest taki duży i czy czasem on mnie nie zje? ja bym go zjadł, bo na 100% jest smaczny
  • co to jest za ból brzuszka i dlaczego moja pupa tak hałasuje?
  • co to jest za żółte dziadostwo, które z takimi problemami wychodzi z mojej pupy?
  • dlaczego ten tata tak śpiewa? o poznałem nowe mądre piosenki
  • dlaczego ta mama mnie tak maca ustami? o, to jest całowanie!
  • co to są moje usta? ooo mogę się uśmiechać!
  • … i robić podkówkę
  • o, mam rączki, pokażę im, że umiem się podpierać
  • a niech widzą też, że umiem utrzymać prosto główkę
  • stoją nade mną to też coś im powiem: oj, ej, uj

Masa nauki. Masa nowych rzeczy. Masa nowych bodźców. Masa szoku. Masa wrażeń.

Po prostu przerąbane. I jak tak się temu przyjrzałem, to stwierdzam, że za moim maluszkiem o wiele cięższe 2 miesiące, niż za mną.

Od dziś nie narzekam na zmęczenie. Dziecko ma gorzej :P.

Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.

8 komentarzy do “Dwa miesiące minęły jak jeden dzień”

  1. Świetny:)
    Mój Sebastian 22 sierpnia kończy 4 miesiące, więc można powiedzieć, że jedziemy na jednym wózku;)

    A komentarz „•co to jest pies, dlaczego jest taki duży i czy czasem on mnie nie zje? ja bym go zjadł, bo na 100% jest smaczny” bardzo mnie rozbawił 🙂
    Powodzenia Tobie i Twojej Żonie życzę, no i Andrzejkowi 🙂

    P.S. Swoją drogą zastanawiające jest to, że teraz sami chłopcy się rodzą :O

    1. A widzisz, u mnie w rodzinie większość dziewczynki, ale ostatnio faktycznie raczej chłopcy. Trzeba doprowadzić do równowagi 😀

  2. No właśnie wszyscy ostatnio mówią, jak to ten mój synek ma dobrze a ja właśnie uważam, że jest inaczej 🙂 chociaż ma już za sobą 7 miesięcy to i tak jeszcze daleka droga przed nim 😀

    Pamiętam jak mój synek odkrył swoją dłoń… Spojrzał na nią z niedowierzaniem i… wziął do ust! To było słodkie 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry