Ciąg dalszy dzielenia się z Wami wiedzą zdobytą w czasie szkoły rodzenia. Dziś napiszę o tym co świeżo po porodzie jeść powinna matka karmiąca. A że do tematu tego mamy przynajmniej dwa różne podejścia, to dla konfrontacji przedstawię Wam też to, z którym zapoznała mnie moja babcia, która była położną.
Spis treści
Wersja „europejska”, bez kombinowania
Ta wersja diety mamy karmiącej została mi zasugerowana przez babcię, mamę, mamę mojej żony, babcię mojej żony. Polecana jest też praktycznie na całym cywilizowanym świecie. Dieta ta polega na tym, że mamie karmiącej przygotowuje się normalne dania, bez żadnego kombinowania, ale też bez przeginania pały z czymś niezdrowym. W tym przypadku musimy pamiętać jedynie o tym, aby żonie nie przygotowywać potraw ze składnikami wzdymającymi. Czyli fasolka po bretońsku z kiszoną kapustą odpada.
Musisz pamiętać o tym, że w diecie matki karmiącej chodzi o to, żeby nie zaszkodzić dziecku, żeby nie wywołać u niego alergii, żeby nie bylał go brzuszek, żeby nie miał wzdęcia, biegunki czy problemów z wypróżnianiem się. W dużej części świata nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej. Jest coś takiego jak zdrowy rozsądek, który pozwala na to, aby mama jadła wiele rzeczy, na które ma ochotę, pamiętając przy tym, że priorytetem jest zdrowie dziecka.
Jeśli ta wersja diety dla żony, która ledwo urodziła nie przemawia do Ciebie, to mam też wersję alternatywną, dużo bardziej rygorystyczną i niby bezpieczniejszą. Ja jednak szczerze polecam Ci trzymanie się tej wcześniejszej propozycji.
Wersja ze szkoły rodzenia, dość asekuracyjna
Po wykładzie w szkole rodzenia na temat tego co powinna, a czego nie powinna w ciągu pierwszych 2-3 tygodni po porodzie jeść matka karmiąca miałem łeb jak arbuz.
Albo jak dynia.
Masa zaleceń, ogrom zastrzeżeń, pierdyliard zagrożeń. Jest to przedstawiane w ten sposób, że człowiek (nawet jeżeli nie wierzy w potrzebę stosowania diety mamy karmiącej) zaczyna myśleć o tym, że może warto byłoby się do tego zastosować. No bo po co nasz synek ma cierpieć? Po co ma mieć alergię? Po co ma mieć ból brzucha? Po co ma drzeć się 24 godziny na dobę? No po co?
Jeśli boisz się, że te zagrożenia są realne, to stosuj się do poniższych przepisów.
Co do jedzenia dajemy żonie po porodzie?
Nie będę się tu rozpisywał w akapitach, ale po prostu od myślnika wymienię Ci co możesz przygotować żonie do jedzenia w pierwszych 2-3 tygodniach po porodzie. Jeśli nie chce Ci się czytać i szukasz szybkiego pomysłu na obiad, to zrób żonie mięsko lub rybkę na parze z ziemniaczkami i gotowaną marchewką, do tego cieńki rosołek. Jeśli chce Ci się czytać, to do roboty:
- gdy pierwszego dnia odwiedzisz żonę i dziecko w szpitalu, to pamiętaj, że ona dostaje tam jedzenie. Możesz przynieść jej kompot jabłkowy lub truskawkowy (w niewielkim słoiczku), położne będą dumne
- herbata czarna (bez cytryny), melisa, pokrzywa, rumianek, zielona herbata – 1 szklanka na dobę i sprawdzać czy nie ma efektu ubocznego
- mleko
- kakao (jedna szklanka na dobę, większa ilość może wywołać u dzieciaka zaparcia)
- bawarka (dla niewtajemniczonych to herbata z mlekiem, ja uwielbiam :D)
- jogurt
- maślanka
- kefir
- kawa inka, kawa zbożowa
- rosołek (przepis: korzeń pietruszki, selera, marchew plus jakieś mięsko)
- wędlina drobiowa
- mięsa każde, ale gotowane i bez sosu
- biała kiełbasa z musztarką lub keczupem
- gotowane lub robione na parze ryby
- gotowane jajka
- przyprawy w umiarkowanych ilościach
- sery (oprócz pleśniowego)
- masło
- pieczywo można podawać praktycznie każde, ale z przewagą białego
- pomidory
- ogórek zielony
- trochę sałaty i kukurydzy – jako dodatki do dań, nie dania główne
- kasza
- ryż
- makaron
- ziemniaki
- gotowane buraczki
- gotowana marchewka
- dżemy z owoców bezbpestkowych (truskawka, jabłko, brzoskwinia)
- słodycze (uwaga na czekoladę – wywołuje zatwardzenia u niemowlaka)
- małe ilości miodu
- płatki z mlekiem lub mleko z płatkami
Czego nie można podawać matce karmiącej?
- soków (wywołują biegunkę u dziecka)
- owoców
- alkoholu (ale to przez cały okres karmienia, bo on w 100% przechodzi do mleka matki)
- nie powinno się pić kawy naturalnej
- napojów gazowanych
- serów pleśniowych
- smażonego mięsa
- kapusty
- grochu
- fasoli
- brokułów
- kalafiora
- czosnku
- cebuli
- ryb konserwowych
- ogórków konserwowych i kiszonych
- owoców morza (w 90% przypadków wywołują alergię)
- kiwi
- winogrona
- grzybów
- pieczarek
Co po tych 3 tygodniach?
Po trzech tygodniach trzeba zacząć rozszerzać dietkę mamy karmiącej. Można zacząć wprowadzać owoce począwszy od banana. Wprowadzać, czyli poczęstować ją połówką banana, a nie całym kartonem. Należy pamiętać, aby nowe elementy diety pojawiały się stopniowo, aby móc obserwować, czy któreś z nich nie działają na nasze dziecko źle. Dodatkowo zamiast rosołku można zrobić żonie na przykład pomidorówkę, także jest już gdzie poszaleć 😉
Spodobało się? Daj lajka lub udostępnij znajomym. Za każdym razem, kiedy tego nie zrobisz, uronię małą łezkę. A jeśli to zrobisz, to poczujesz same korzyści: zawsze dowiesz się o nowym poście, na FB zobaczysz więcej zabawnych historyjek z naszego życia, no i będziesz mógł obserwować fotki, które wrzucam na Instagram, są tak fantastyczne, że klękajcie narody.
Żartujesz, prawda???
Można jeść wszystko zaraz po porodzie w najlepsze karmiąc piersią… To co napisałeś to bzdety, które są powielane…
Żadne „chude rosołki” i niewzdymające warzywa! Głupota! Ma być zdrowo – fakt. Ale bez tych żywieniowych mitów! Po fasolce dziecko boli brzuch? Jak to? Przecież to jadła mama nie dziecko? Pokarm bierze się z krwi, a nie jelit… Litości, naprawdę!….
Ludzie, bierzcie trochę odpowiedzialności za słowo publikując w sieci…
Kingo, cieszę się, że przeczytałać cały wpis. Jednak zwróć uwagę ną pierwszą wersji poporodowej dietki – „europejską”, w której wyraźnie napisałem, że jeść można wszystko, ale zdrowo i z umiarem. Nie bez przyczyny tę wersję wydarzeń zamieściłem jako pierwszą. Druga to ta, o której mówiono na szkole rodzenia.
Nie polecaj tej szkoły rodzenia i nie głodź żony. Jemy wszystko, normalnie, zdrowo jak zawsze. Rośliny strączkowe są w diecie mamy bardzo potrzebne, bo mają dużo wartościowych składników odżywczych. Deser z czekoladą też możesz podać..
Skupiłam się na tym, co Ty będziesz podawał swojej żonie i się po prostu zmartwiłam.
Nie torturujcie się oboje dietami jakimiś wymyślanymi. Wszystko i zdrowo! A jeśli będzie miała ochotę na schabowego z kapustą to jej nie żałuj! Przyrzekam, że dziecku nic nie będzie.
Pierwszy tekst o diecie poporodowej który przedstawia prawdę. jednak mogłeś zachęcić bardziej wszystkich do tej wersji europejskiej 😛
Masz racje, że dieta ze szkół rodzenia, mąci w głowie, mi mąciła bardzo i choć zamarzałam jeść wszystko, miałam obawy czy na pewno robię to dobrze i starałam się być ostrożna. Teraz pomału już kończę karmienie i myślę, że jak dziecko bolał brzuszek, bo raz zjadłam np. banana, to dlaczego bolał je brzuszek tydzień później jak jadałam rosołek. Dieta poporodowa to bzdura!. Miło mi też, bo naprawdę PIERWSZY RAZ WIDZĘ, że ktoś napisał co można jeść po porodzie. Dotychczas czytałam tylko o zakazach. Pozdrawiam.
Dzięki za bardzo miły komentarz. Chyba z lekka edytuję post popierając wersję europejską 😉