64 letnia kobieta urodziła bliźnięta

Życie potrafi nas zaskoczyć. Mnie ostatnio zaskoczyło bardzo mocno. Wczoraj w jednej ze stacji radiowych usłyszałem, że kobieta po 60tce urodziła dziecko. Stwierdziłem, że warto napisać o tym na blogu parentingowym, więc zacząłem szukać w necie szczegółowych informacji w temacie, aby móc go dokładnie zgłębić. Robiłem to wczoraj i wtedy w „polskiej” części internetu niczego w temacie nie znalazłem. Zacząłem więc szukać po angielsku i znalazłem wiele artykułów odnośnie tego wydarzenia, jeden z nich postanowiłem tutaj przetłumaczyć. A za chwilę do sytuacji całej postaram się odnieść wyrażając moją opinię. Ale lekko nie będzie, bo mówiąc krótko: gdy o tym czytam, to łapię się za głowę.

[blockquote author=”BBC.COM”]

W Burgos (pólnocna Hiszpania) 64 letnia kobieta z powodzeniem urodziła zdrowe bliźnięta: chłopca i dziewczynkę. Dzieci przyszły na świat w wyniku cesarskiego cięcia, które w tak rzadkich przypadkach jest czymś normalnym. Kobieta przeszła leczenie niepłodności w Stanach Zjednoczonych, gdzie do zapłodnienia doszło metodą InVitro. Szpital opublikował film wideo, na którym uwieczniono ten poród.

W 2012 roku ta sama kobieta urodziła dziewczynkę, która później została odebrana jej przez opiekę społeczną z obawy o jej dobro. Pracownicy opieki społecznej twierdzili, że dziewczynka była wychowywana w odizolowaniu, była źle ubrana i zaniedbana (problemy z higieną osobistą).

Jeśli chodzi o teraz urodzone dzieci nie podjęto jeszcze żadnych decyzji. Dzieci wraz z mamą przebywają w szpitalu i są w bardzo dobrej kondycji. Chłopiec waży 2.4kg, dziewczynka 2.2kg.

Poród odbył się bez komplikacji.

W ostatnich latach odnotowano dwa inne przypadki hiszpańskich kobiet, które po 60 roku życia rodziły zdrowe dzieci.

W kwietniu 2016 roku w Indiach zdrowego chłopca urodziła 70 letnia Daljinder Kaur.

[/blockquote]

Nie wiem co Ty o tym myślisz, ale dla mnie to dość skomplikowana sprawa. Nie jestem Bogiem i nie uważam, abym miał prawo do tego, aby decydować czy ktoś zasługuje na szczęście, jakim jest dziecko, czy też nie, bo jest na to zbyt stary.

Mogę jedynie powiedzieć, że sam wolałbym mieć nieco młodszą mamę. I sam wolałbym zostać obdarzony dziećmi w wieku nieco młodszym, niż te 60 kilka lat. Dlaczego?

No bo kurcze uważam, że rodzenie dzieci po 60tce jest nierozsądne. Nijako skazujemy je tym na wytykanie palcami, ale to nieistotne. Gorsze jest to, że istnieje ryzyko, że takie dziecko bardzo szybko zostanie sierotką. Kobiety żyją średnio 81 lat. Sadzę, że aktywność pozwalającą na racjonalne wychowanie dziecka tracą nieco wcześniej. Czyli istnieje spore prawdopodobieństwo, że taka mama nie doczeka pełnoletności swojego dziecka. A podejrzewam, że jest też spora szansa na to, że nie doczeka się nawet zakończenia przez niego szkoły podstawowej.

Owszem, da mu życie, da mu z pewnością masę miłości i wiele szczęścia. Ale mimo wszystko, rodząc dziecko w tym wieku może być niemal pewna, że zabraknie jej w wielu bardzo ważnych dla tego dziecka chwilach. I ona decyduje się na to świadomie. Bo każdego nas zaskoczyć może choroba czy jakiś wypadek i nasze dzieci też mogą znaleźć się w takiej sytuacji. My jednak wpływu na to nie mamy. I trzymam kciuki za to, aby nikomu z nas nic takiego się nie przytrafiło.

Serio, nie wiem do końca jak do tego typu spraw podejść. W głębi serca wiem, że tacy rodzice i takie dzieci mogą być bardzo szczęśliwi. I mogą mieć w dupie to, że ktoś pisze o nich w gazetach, a później wytyka ich palcami. I tego im życzę twierdząc, że nie można patrzeć na nich krzywo z uwagi na to, że dopiero w tym wieku trafiła się im miłość i zechcieli mieć dzieci.

Ale w tym przypadku to się chyba nie uda. Tu jest inaczej i nie chodzi mi o wiek, ale o głupotę tej Pani, o którą na podstawie dostarczonych mi informacji mogę ją podejrzewać. Pierwszego dziecka nie odebrali jej bez przyczyny. I w tym akurat wypadku uważam, że może być jedna wielka lipa. I zastanowiłbym się czy przypadkiem nie byłoby warto poszukać dzieciom nowego domu. Już teraz, póki są malutkie i póki nikt ich nie rozłączy.

Drugi raz kobiecie tej bym nie zaufał. I dziwię się lekarzom, którzy zapewne znając jej historię ponownie zdecydowali się pomóc jej w zajściu w ciążę.

Top content