4 rzeczy, których obawiam się przed EURO 2016

Pewnie obiło Ci się o uszy, że właśnie dziś rozpocząć mają się Mistrzostwa Europy we Francji. Trudno o tym nie słyszeć, bo nasze media tradycyjnie pompują balonik, który pewnie bardzo szybko zostanie przebity. Jestem wielkim piłarskim kibicem i z ogromną niecierpliwością wyczekuję meczów, które uda mi sie obejrzeć. Dziś chcę powiedzieć Ci o czterech rzeczach związanych z nadchodzącymi mistrzostwami, ktore przerażają mnie najbardziej.

1. Klęska Polaków

Dziennikarze i kibice Reprezentacji Polski przed każdą imprezą mają ogromne oczekiwania. Zwykle są one całkowicie wyjęte z dupy, tym razem mają minimalną rację bytu, bo przecież na Euro pojechało przynajmniej siedmiu facetów, których można nazwać pełnosprawnymi piłkarzami. Szkoda tylko, że trzech z nich to bramkarze.

Wszyscy podniecają się tym, że w obronie mamy skałę w postaci Glika, szkoda, że nikt nie widzi, że skałę tę podpiera słabiutki Pazdan. W dodatku skała ta mocno się kruszy, a i rusza się ostatnio jak żelbetonowy kloc.

W pomocy wszyscy podniecają się Zielińskim, który niczego nie osiągnął i w kadrze wygląda słabiutko, a prawda jest taka, że w tej formacji możemy być pewni tylko Krychowiaka.

W ataku wszyscy podniecają się Lewandowskim, co jest uzasadnione. Nikt nie wspomina jednak o tym, że Lewy nie jest piłkarzem takim jak Messi czy Ronaldo, którzy potrafią samodzielnie kreować i wykańczać akcje.

Ja sugeruję pamiętać o dziurach w obronie, niedokładności w pomocy i braku kreatywności.

To przykre, ale jestem przekonany, że Polaków czeka klęska. Nawet jeśli jakimś cudem wyjdą z grupy (co od tego roku jest niebywale proste), to i tak polegną z pierwszym lepszym przeciwnikiem w fazie pucharowej.

2. Klęska Włochów

O tym nie będę dużo pisał, bo i Włosi pewnie mało Cię interesują. Ja jednak czuję, że część krwi pompowanej przez moje serce ma kolor niebieski, jak koszulki reprezentacji Włoch. Z uwagi na to, że naszych na mistrzowskich imprezach nigdy nie ma albo zawsze zawodzą, to ja tradycyjnie już na Euro kibicować będę Włochom. I szykuję się na mocny ból serca, bo ich kadra wygląda wyjątkowo słabo. No ale przecież cała moc Włochów polega na tym, że im gorzej wyglądają, tym bardziej potrafią zaskoczyć… tak to sobie tłumaczę.

3. Zamachy bombowe

Czarnowidztwa ciąg dalszy. Nie wierzę, że żaden idiota nie spróbuje się w czasie Euro wysadzić. Mam ogromną nadzieję, że Francuzi są na to przygotowani i doskonale zabezpieczą imprezę i ludzi, którzy będą w niej uczestniczyć. Tego typu zachowania trzeba tępić pamiętając o tym, że nie nadchodzące mecze są tu najważniejsze. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Jeśli będzie jakiekolwiek ryzyko, to całe to Euro powinni odwołać.

4. Brak czasu na oglądania najciekawszych spotkań

Jeśli regularnie śledzisz mojego bloga taty, to wiesz, że 14stego czerwca na świecie pojawić ma się moje dziecko. Nie ma co ukrywać, pewnie będzie mnie ono mocno absorbować. Boję się, że Andrzejek najbardziej aktywny będzie w czasie tych najważniejszych meczów 😉

Cieszy mnie w tym jednak co innego, a mianowicie to, że od urodzenia bedę mógł wpajać mu miłość do piłki 😉

Top content